MASKARADA

caly swiat to scena
a ludzie na nim to tylko aktorzy
kazdy z nich wchodzi na scene i znika
a kiedy jest na niej gra rozne role

WILLIAM SHAKESPEARE
("Jak wam sie podoba" 1598-1600

wtorek, 27 grudnia 2011

KU PAMIECI NIECH SIE SWIECI- czli swieta z rodzina i nie tylko


 W tym roku obylo sie bez wiekszych wpadek. Corka byla zawiedziona ,ze tylko w  kominku swieczka sie rozlala i zapalila szyszki eh ,taki maly ogien ( swieczki postawilam bo jest tak cieplo ze sie wogole kominka nie chcialo rozpalac) a pare lat temu jeszcze jak mieszkalismy w Polsce zapalila nam sie choinka .Ogni sztucznych z dzieciakami mi sie zachcialo przy plastikowej choince hehehe. Sytuacje uratowal jak zwykle Mikis , cap za koc nakryl gada i po strachu.Opalona byla z jednej strony ale za to ile wspomnien ,dzieciaki sobie opowiadaja  jak to bylo kiedys.Zawsze cos sie dzialo. W tym roku jedna tradycja upadla ,matka byla zdrowa ,nie liczac oparzenia oczywiscie ale to maly pikus tym razem.Od zawsze kiedy pamietali ,ja bylam chora jak nie jakis globus to grypa czy inne cholerstwo. Tym razem chyba malo byc super.;). Mysle ze ktos tam na gorze sie mna opiekuje ,bo nawet kiedy gotowalam barszcz wszystko szlo jak z platka. Ja, co barszcz wigilijny ugotowalam 2 razy w zyciu. Cos mi ze smakiem nie podchodzilo ,dumalam i dumalam i w koncu pomoc nadeszla -cukier,lyzka cukru- i tam machinalnie mi sie powiedzialo dzieki Mamo. Poplakalam sie pozniej troszke ,tak mi sie jakos teskno zrobilo. no ale ja tu chcialam napisac ,ze mimo wszytko swieta byly udane ,widze ze rodzina trzyma sie jakos razem ,maja co wspominac ,jak usiadaja przy stole.






Tradycje tez tzymaja ,jednak duzo sie nie zmienia. w tym roku zauwazylismy z Mikisem ze mamy za maly stol. Jak wszyscy usiedlismy przy stole to niestety tak po pansku z lokciami przy sobie . I trzeba bedzie szukac nowego 2 razy wiekszego. ;-).rodzina nam sie rozrasta.


potrawy prawie te same jak co roku ,choc nie robie za duzo ,bo jednak samki sie pozmienialy.Ryba po grecku sie zostala,karpia nikt nie lubi  ( ja lubie)zamiast karpia upieklam wielki plat lososia ,tu sie wszyscy rzucili . Uszka poszly jak bulki  i jeszcze malo bylo. Salatki sie zostaly . Ah piekne swieta byly ,piekne. tak jak lubie wszyscy razem przy stole i jeden zblakany wedrowiec czyli znajomy Mikisa z pracy( samotny). prezenty dopisaly jak nigdy ,nikt nie grymasil tylko Maya nie mogla sie doczekac



.Kolacja byla pozno i Swiety jakos nas omijal . Tu jak zwykle obsmiali sie ze zestawy do mycia zawsze dostaja.  ale tym razem byly dodatkiem .Corom zafundowalismy jednodniowy pobyt w spa ,a synowi cos na pobyt noworoczny.Maya w tym roku zostala zasypana prezentami ,pieknie bylo,oj pieknie. a mnie najbardziej cieszy ze razem wszyscy razem bylismy .zdrowi weseli ,wspominalismy stare czasy opowiadali o nowych .Pdzieli sie oplatkiem ,nikt nosem nie krecil. I tu musze wspomnie  o wspanialej dobrodusznej  osobie ktora podzielila sie ze mna oplatkiem.Dziekuje ci  Kasiula ,gdyby nie ty to bysmy poswieconego oplatka nie mieli. Nowa tradycje wprowadzlismy od 3 lat ,tez do radosci prowadzi.

 nazywa sie to krakersy-czyli smieszne niespodzianki .rozrywa sie to pociagajac miedzy soba za konce,wypadaja wtedy jakies drobne smiesznostki i zarciki .A i obowiazkowo korona na glowe
 I tylko rodziny z Polski mi brakowalo. Dodzwonic sie w swieta to cud jest. Generalnie ,wszystko wyszlo dobrze. Pan Bog poblogoslawil dobrymi ludzmi . Moja niespodzianka dla Mikisa sie udala. Yrsa przyslala ksiazki,plus zyczenia

( dziekuje stokrotnie ) Nieslawa przyslala( buziaki)
. Od Kasiulki dostalam piekny serdeczny prezent ,(wisi na centralnym ,na choince)
no i ten oplatek 
. pieknie jest cudnie. Dziekuje wszystkim za zyczenia ,za pamiec ,bo czymz sa swieta Bozego Narodzenia. Obcowaniem z ludzmi przeciez . Rozmazalam sie na koniec .
 tylko jednego w tym roku nie bylo-sniegu. Swieta bez sniegu sa bardzo dziwne .
pozdrawiam swiatecznie majowababcia