U mnie duch swiateczny juz sie czai. Niewiem jeszcze gdzie ale juz sie obawil niezlym katarem i kaszlem. Rodzinka sie smieje no jasne matka to nic nowego co roku swieta -matka chora. a ja pomino bolu glowy jednak cos tam w domu probuje na swiata przygotowac
. Skarpety juz prawie na ukonczeniu ,poduchy na moja sofe juz uszyte teraz tylko dla cory i fertys
. Dzisiaj nagotowalam kapusty z grzybami na pierogi ,zrobilam farsz do miesnych i ugotowalam grzyby na uszka .Teraz juz tylko zostaje wszystko polepic . Wielkich przygotowan nie bedzie ,bo jenak zostajemy sami na swieta tylko z synusiem malutkim jak znam zycie to synus i tak do pracy wyleci. Dziewczyny ida z chlopakiami na angielskie swieta.Jedna jedzie do Walii a druga zostaje w Angli.Za to wigilia bedzie z pelna chata , a moze w swita sie gdzies wybierzemy na jakie wywaczasy a co tam. . Ostatnia szansa bo po Nowym Roku szukam pracy na pelen etat i mam nadzieje ze znajde cos sensownego ,albo rozkrece bardziej moj szyciowy biznes. Zrobilam znow troche zakupow slicznosci swiatecznych ,nie moglam sie oprzec -cudaki
i nowy projekt na krosienku.
dzisiaj krotki wpis
pozdrawiam majowababcia