MASKARADA

caly swiat to scena
a ludzie na nim to tylko aktorzy
kazdy z nich wchodzi na scene i znika
a kiedy jest na niej gra rozne role

WILLIAM SHAKESPEARE
("Jak wam sie podoba" 1598-1600

czwartek, 30 grudnia 2010

CZY TE OCZY MOGA KLAMAC ?? LALALA MOCNO ZAKRAPIANY POST

Dzisiaj przedostatni dzien roku moje kochane Panie. Siedze z Maja ,sprzatamy caly domek ,wyrzucamy duchy przeszlosci. Papierzyska ,stare rzeczy ,nowsze oczywiscie przestawiamy. Sprawdzamy co tam mozna jeszcze gdzies dostawic i tak sobie przestawiamy buteleczki z nalewkami i trunkami. Znalawszy baterie przygotowana do picia tylko nie ma komu hahahahahha. Znalazlam taniego szampana ,pare butelek roznych trunkow ktore zbiera moj Mikis tylko niewiem czemu na moje pokuszenie czy jakos inna okazje ?(szwagier z Polski ma przyjechac) sam nie pije a innych kusi no. tutaj jeszcze poswiatecznie choinkowo choc juz przygotowane do nowego. Stare duchy wyrzucone z domu na podworko ,no moze jeszcze sie tam jakis zaplatal w kaciku jakims ,zobaczymy po Nowym Roku.
dywany wytrzepane ( pogoda u nas wiosenna to i mozna sie produkowac na podworku) i przy okazji odkurzania wykladzin podgladamy co tam nasi faceci robia . Prosze jeden cwiczy na komputrze,albo juz sie umawia na imprezki noworoczne. W zeszlym roku wracal do domu 3 dni. Ciezka ta droga byla oj ciezka no i jeszcze siatke z napojami przyniosl dla mamusi coby nie uschla ( przytaczam zywe slowa no). Pytam sie gdzies ty byl? ano koledzy do odprowadzali do domu i po drodze zawsze gdzies zawital do nowych . A mial 3 ulice do przejscia czyli akurat na kazda jeden dzien przypadal,ale musial zaraz wrocic bo urodziny niedlugo mial ,trzeba bylo jakas regeneracje przeprowadzic heehehhe.Eh mlodosc.
nastepny jeden sie cieszy ,zona kawusie do lozka przynosi . w domu bedzie cicho ,bedziemy sami ( no moze bo jeszcze niewiadomo) i tak patrze na niego i cos mi podpada .No czy te oczy moga klamac ? chyba nie ,ale reki sobie uciac nie dam hahahahaha
i wkoncu sie kapnelam co mu tam tak te oczka sie szkla .Caly dzien mial lenia ,ja wyganiam kurze ,sprzatam .gotuje piore,dziecko pilnuje a ten sie cieszy ,bo jaki koniec roku taki caly rok w mysl porzekadla . Ale kto sie cieszy niech sie cieszy poki jeszcze moze ;)))))))))))))))))
i wracamy do zakrapianego postu. W tym roku postanowilam zrobic pare nalewek ,pokazywalam juz kiedys i zaczynamy od mietowki ( przepis znaleziony na forum cin cin)
wyszla super ,degustacja przeprowadzona
w niebieskiej butli jest ,zeby jej ciemno bylo,butelka troche podrasowana przeze mnie ,no leciutko .Dol na bialo a wypustki pociagniete zlotem .
tutaj mala buteleczka do kosztowania -pycha jest i nie tylko ja sprawdzalam .W roli exsperta wystapil szef mojego Mikisa- anglik .Stwierdzil ze pigwowka i mietowka sa najlepsze.
trustawka z limona i rozana byly za slodkie. Ciekawe co by powiedzial na szyszkowke no ale juz niezdazy hehehehehehe.
i tak przegladajc dalej co tam mamy w butlach ,biora kazda do reki widze historie jakie sie w zwiazku z tym potworzyly. Koleznaka moja jeszcze zanim wyjechala do Australi czasem wpadala do mnie zeby humor poprawic, przyniosla cos takiego w czarnej butelce .Butelka mi sie podoba wiec stoi i czeka na poprawienie humoru hehehe.Nastepna obok to karafka na whisky ,co prawda whisky w niej tyle co na lekarstwo ,ale butelka ladna. Dalej stoi porto ,Mikis kupil mi na fali mojej fascynacji decupazem ale mnie serce scisnelo jak zobaczylam piekne drewniane opakowanie i tak zostalo jak jest. moze kiedys kto wie.......
proba glosu proba glosu jest ok? jezyk sie nie placze no to w tango.raz dwa trzy raz dwa trzy.tanecznie podchodzac do rzeczy to na krok pierwszy od lewej miod pitny.jego historia zaczyna sie w tym roku. Na targach rolnych razem ze szwagrem probowalismy roznych specjalow regionalnych , najbardziej podobalo nam sie stoisko szlacheckie czyli szlachtne trunki. Ja degustowalam miod oj joj to byl miodek naprawde na moje skolatane nerwy ( dobrze ze samochodu nie prowadzilam) a szwagier przykleil sie do wodki z mirabelek. mi lecialo bimbrem ale jemu smakowalo wiec nie ma co narzekac..I jedna butelczyna zawitala w moim koszyku ,dowieziona spokojnie do domu.Krok drugi butelka zrobiona wlasnorecznie przez mnie -oj ozdobiona ( cos mi juz tak nalewczka z pigwy oj oj)a w srodku nalewka z rozy ,sama slodycz do herbatki. Krok trzeci decydujacy Grappa i zebym ja jeszcze wiedziala jak to sie pije .Jak bylismy w Hiszpani o mi sie butelka strasznie spodobala .I teraz krok czwarty (falszywy troszku ) no ale tango hahaha.ok absynt i niech ktos zgadnie poco ja to kupilam to juz wogole niewiem . Mikis mowi ze spodobala mi sie naklejka ,ale po tylu winkach to kazdemu by sie podobala. I z tym wiaze sie historia smieszna. Kiedy bylismy na wycieczce w Hiszpani , chodzilismy po pieknych uilczkach wstepowalismy do malutkich kafejek na sangrie .No ale potem siusiu sie nam chcialo a toalet publicznych niebylo. W Angli to na kazdym kroku jest,w kazdym duzym supermarkiecie coprawda tam niebylo takich sklepow bo to miejscowosc wypoczynkowa. Ale siusiu sie chcialo ,to wchodzimy do kafejki i odrazu do wuceta i tak mysle sobie ,no glupio jakos tak do kibelka tylko i nic nie zamowic no to zamowilismy kawusie po lampce winka czerwonego i jakies ciacho .Zanim doszlismy do hotelu zaliczylismy chyba ze 6 razy taka kafejke . Na ciasta to juz patrzec nie moglam ,kawa nosem sie przelewala ,no ale za to humorek mialam ze talala.
a tutaj to zbiory mojego meza koniczki i stare whiskacze i inne zalewajki .
babcia degustuje po troszku nalewki ,a Maja znow cwiczy na komputrze .Sprzatanie sie skonczylo .Moze teraz przygotowujemy sie troche do tancow .Tango juz zaliczylismy ,walc moze jakis .Bardzo lubie taniec ,kiedys moglam tancowac do rana. Na koniec tego roku znow mysli mnie przychodza .troche wspominek.
tak wyglada moja Maja dzisiaj , tak calkiem niedawno .widac jak wydoroslala troszke?
tu jedni juz trenuja do tancow ,gimnastyke uprawiaja.eh potanczylo by sie znow jakies gorace rytmy u samba........ samba.....
i tak w rytm muzyki moje Panie
ZYCZE WAM SZCZESLIWEGO NOWEGO ROKU
DUZO RADOSCI
SPELNIENIA MARZEN ROWNIERZ TYCH GLEBOKO SKRYWANYCH ZNALEZIENIA SKRAWKA NIEBIA
I BLISKIEGO SERCA
NIECH TEN ROK NADA ZYCIU NOWYCH SMAKOW
SLODYCZY
ZAPOMNIJCIE O ZLYCH DNIACH
PRZEKRESLCIE NIEWARTE PAMIECI CHWILE
I WEJDZIE W NOWY ROK
W NAJWSPANIAJSZEJ SUKNI SWIATA
JAK WCHODZI SIE NA BAL TEGO WAM ZYCZE
WCIAZ NOWYCH DOZNAN I CORAZ LEPSZYCH
wierszyk sciagniety troche z neta ale chyba wybaczycie troszke?

niedziela, 26 grudnia 2010

JAK GRYPA ZROBILA ZE MNIE CELEBRYTKE ;)













I stalo sie tradycji zadosc. Nietam zebym nie krakala ,ale jest .Grypa mnie zlapala ,czyli nic nowego na swieta. Leze w lozku ze zbolalym cialem i mysle,mysle ciezko no bo jak tu myslec lekko jak leb nawala. Ale co tam ,swieta juz prawie przeszly ,ludziska najedzone ,nowe wdrozenia wprowadzone to i polezec mozna nie? Wreszcie mam swoj pokoj tylko dla siebie.Mikis w objeciach 10 muzy( czyli dostal pod choinke nowy odtwarzacz dvd blue-ray od dzieciakow to siedzi jak zombie ) synek zagrypiony ,oglada filmy razem z tatusiem,wkoncu dolozyl sie do zrzuty swietego na prezent heheh. To ja moge wylegiwac sie w sypialni z laptopem . Rozmyslam i rozmyslam , nowe wdrozenia na swieta.Dziewczyny upiekly indyka,nigdy nie robilam indyka bo to nie polska tradycja byla .No ale wlazles miedzy wrony kracz jak i ony. Jednej osoby nam brakowalo przy stole ,bo cora musiala isc do pracy w wigilie . Santa Klaus do nas zawital a nie Mikolaj tudziez Gwiazdor (moi rodzice zawsze mowili Gwiazdor) dobrze ze nie Dziadek Mroz ,choc mroz okrotny za oknem a ja wciaz uparcie Maji powtarzam -Maja to Mikolaj a nie zaden santa jedyne co nie moge zmienic to baby Jezus) . Byly prawie wszystkie dania wigilijne ,no prawie .Karpia w tym roku nie bylo,nikt u mnie nie lubi, ja niechce wciskac na sile ,zamiast karpia lepiej wiecej ciasta upiec. Ciacho u nas idzie jak buleczki ,no bo jest jak bulecczki .Swierzutkie,pachnacee,Mikis piecze ,zapach roznosi sie po calym domu ,magia swiateczna w powietrzu. Moje dzieciaki innego ciasta niechca, jest tylko tatowe hahahahaha, choc i ja swoje 3 grosiki doloze w postaci babki makowej i jakis kremowek.
Jednym slowem swieta udane ,prezenty trafione w wiekszosci . Pomylilam sie i kupilam sweterek w stylu norweskim dla corki rozmiar 18 haahhahahahahahahahaah ,gdzie ona nosi 12.Ale dalo sie zatuszowac -Mama fajna sukienka ,pasek sie zalozy i bedzie dobrze.hehehehehe. Bylo swiatecznie,bylo nastrojowo ,koledy w calym domu i tylko mi lezka w oku sie zaszklila ze najblizszej rodziny nie ma.Ojca ,tesciowej, brata ,siostr i calej reszty .Nawet dodzwonic sie nie moglam i zyczen zlozyc .eh zycie. no ale ja nie otym mialam pisac. Zupelnie cos innego chcialam dzisiaj napisac no ale ja zawsze musze z kursu zboczyc milion piedziesiat mysli w glowie krazy.Post mial byc o zastawie stolowej. Bedac mlodszym modelem zawsze mi sie w glowie myslalo ze po co mi zastawa stolowa. Wystarczy jedna pozadna i bedzie dobrze.Ateraz zmienilam zdanie o 180 stopni.Owszem moja zastawa jest piekna , odswietna ale dla mnie juz codzienna ,bo uzywam jej na codzien.Kiedys tego niezauwazalam a teraz kiedy wpadalam w bloga i caly ten swiat widze ,to zupelnie inaczej.Juz niewystarcza mi ze stol wyglada pieknie udekorowany ,jak talerze te same .Choc dalam cudny obrus ,bialy -dostalam od taty (wiec pamiatkowy) swiateczne dodatki ale jednak to nie to. I tak mysle kupie sobie zestaw swiateczny z Mikolajami i betlejemska gwiazda. Widzialam taki w sklepie obok mnie ale nie kupilam bo drogi byl jak ............ .I zawsze sobie myslalm ze po co mi i tak bedzie stala graciarnia caly rok nieuzywana, ale w glowie pomysl zakwitl nowy,przeciez wielkanoc niedlugo .Kupic bialy ze zlotymi dodatkami i a tylko niektore czesci z Mikolajkiem czy gwiazdka. A na Wielknaoc z jakims kurczonem i styknie nie? .Dzisiaj u nas przeceny ,niby drugi dzien swiat w Angli nazywa sie Boxing day .Wszyscy leca robic zakupy-przecena 80%.
i ja tak sobie umyslilam ze polece kupie zastawe. Ale mi sie niechce i nie dlatego ze chora jestem. Tylko dlatego ze to juz by nie byla magiczna swiateczna zastawa dla mnie . Nie mialaby tej mocy ,kiedy przed swietami czlowiek lata po sklepach ,widzi roznosci i marzy potem o nich .Nie miala by juz tego swiatecznego tchnienia.                                                  Eh sentymentalna sie zrobilam. pozrawiam was swiatecznie mam nadzieje ,ze swieta sie wam prawie udaly bo to jeszcze nie koniec prawda? i magia wciaz jest w waszych sercach. wieczorna pasterka ,radosne usmiechy .no coz dopiero za rok
pozdrawiam Majowa babcia
a niektorzy mieli cos powieziec w nocy ale chyba zaspalammoj prezent( niezbyt im pachne czy jak? nie, nie -wiedza ze kocham zapachy w kapielia tak wygladaj niektorzy w swoim prezencie swiatecznym,swietuje wylegiwanie sie na kanapie hehehehe

czwartek, 23 grudnia 2010

JEST TAKI DZIEN

Jest taki dzien kiedy wszyscy wszystkim sla zyczenia( powtarzam za Krajewskim Serwrynem zeby nie bylo). Noc juz u mnie .Siedzimy z Mikisem w salonie pijemy kawe i wspominamy poprzednie wigilie ,swieta.Kiedy bylismy z rodzicami ,kiedy zostalismy rodzicami i teraz jestemy dziadkami. Wpominamy rodzine w Polsce .Rodzicow ktorych juz niema i tak myslimy jak to bedzie jutro za rok za 10 ,ale tego nie da sie przwidziec. Kiedys na swieta zawsze sie klociclismy no to juz byla nasza tradycja .Byla juz sie nie klocimy.Kiedys na swieta zawsze bylam chora i lezalam z goraczka lub z czyms tam. Dzieci zawsze powtarzaly no tak swieta ida trzeba by zakupy zrobic bo matka jak zwykle chora. A dzisiaj corkaz usmiechem pyta mama a ty nie chora?;)))))))))))) tylko ze to juz tez tradycja ,wczoraj z grypa przylezli i rozyczka to jak ja nie mam byc chora ;) no ale tradycje tez kiedys trzeba zmieniac.Choinka sztuczna ,ale z goracymi sercami ozdobiona pachnie piernikami i suszonymi pomaranczmi.
wszystko kiedys musi sie zmieniec.aLE JA WAM ZYCZE
kOCHANE KOBIETKI
DUZO MILOSCI,RADOSCI
ZEBY WAM NIE ZABRAKLO CIERPLIWOSCI (CZASEM TO NAPRAWDE MOZNA STRACIC
ZEBY SIE WAM ZAWSZE CHCIALO CHCIEC.
KOCHANYCH DZIECI ,ZEBYSCIE ZAWSZE MIALY DLA NICH CZAS.
MEZOW KOCHANYCH W WAS ZAKOCHANYM TUDZEZ PARTNEROW.
PIEKNYCH DOMOW I OGRODOW.
MNOSTWA ZWIERZAKOW KTORE BEDZIECIE KOCHAC JAK NIKT NA SWIECIE.
I JESZCZE SPOJRZENIA KOJACEGO MALEJ DZIECINY KTORA MA SIE PRZECIEZ NARODZIC.
BO TAK NAPRAWDE POCO TO WSZYSTKO DLA KOGO?NA CO NAM SWIETA?
MILOSC TO JEST TO SLOWO KTORYM MAMY SIE OBDAROWAC W TEN SWIATECZNY CZAS
NIE KURCZAK ,NIE USZKA,I NIE WYSPTRZATANY DOM,BO CO Z TEGO ZE PIEKNIE ,Z KAZDEGO KATA BIJE BLYSK.A GDZIE W TYM WSZYSTKIM MY?
UROBIONE PO LOKCIE ,ZLE SPOJRZENIA BO NIKT NAM NIE POMAGA,
NIEPRZESPANE NOCE.
ZROBCIE COS DLA SIEBIE ZEBYSCIE MOGLY DOSTRZEC SWIeTA TEZ NIE TYLKO Z KUCHNI .
ZYCZE WAM NIEBADZICIE PERFEKCYJNE .
domek czyli lepianka ktora lepilismy zMikisem po nocach .
szopka ,znaleziona w sklepie swiatecznym ( szukalismy ze 3 lata)
no i jeszcze raz domek nie jest prefekcyjny moze i nawet nie jest piekny.
ale jest moj wlasnoreczny i kiedy patrze na niego widze mojego meza jak sie stara toto zlepic ,kiedy sie martwi ze ja rycze jak bobr
i wlasnie nie kazal mi tego pokazywac bo przeciez to gniot. a ja widze nasz palac .tylko nasz zbudowany tymy recami hahahaha
KAZDEMU Z OSOBNA I WSZYSTKIM RAZEM
Z CALEGO SERCA I Z GLEBI DUSZY WESLOYCH SWIAT.
ZYCZY WAM MAJOWA BABCIA I MIKIS -DZIADKOWIE WSPANIALEJ WNUCZKI
I KOCHANYCH DZIECI( CZASEM ;))))))))))))))))))))))))))))))))))))) )
PS. do Asi .Asiu przeciez oka sobie nie wyjme nie? jesli wszystkich pierogow nie usmaze prawda? ;))))))))))))))))))))))))))))

wtorek, 21 grudnia 2010

NO JA PIERNICZE

N No ja piernicze dzisiaj ,no co za dzien.Nie dosc ze snieg wali jak z dmuchany ,w domu na drzwiach od ogrodu sople wisza.(hydraulik przychodzi od 2 tygodni naprawic ogrzewanie) wzielismy sie z Mikisem za pieczenie piernikow. Moj stary piernik to cukiernik jest z zawodu wyuczonego co zupelnie nie przeszkadza robic cos innego w zyciu,choc ciasta piecze w domu a torty to juz poezja. Instrukcje mi tu zaczal dawac co do ciasta i reszty dodatkow .Zachcialo mi sie zrobic domek .Zabralam sie do ciasta ze swojego niezawodnego przepisu ( zawsze sie udaje i nie jest strasznie twarde) wykroilam elementy i dopiero jak wszystko poszlo do pieca to sie skumalam ze zle.No ale mysle spoko nie jestem budowlancem .jakos sie lepianke skleci. Napieklam sie pierniczkow ,po drodze zauwazylam ze z kratki gdzie sie studzily zaczyna ubywac troche no i swieza kawa zaparzona.to znak ze Mikis podjada. no mysle sobie a niech je ,wszystkiego nie wciagnie najwyzej grubszy bedzie hehehehe. Upieczone schna ,wolam I zaczelo sie.Matko Boska nie miala baba klopotu to lukier zaczela wyciskac. Mikis sie smial mnie lapska zaczely bolec no dobra siadlam na moment niech chlop buduje a co tam. Wzielam do reki druty i tak mysle biedna moja psinka ma tylko jedno ubranko na zime . i zaczelam machac golfik. Mikis mnie wola .no choc pomoz skladac.Wmiedzy czasie jeszcze Mama przyszla po Maje to pogadalismy troche ,co i kto ma kupic ,co o kto bedzie przyzadzac. Dobra skaldamy dom .Mikis posklejal elementy i okazalo sie ze brakuje dwoch rzeczy ale to da sie zatuszowac.I teraz dochodze do dachu a tam pol cholera ,no zezarte ,pol dachu. I co teraz umazana maka .Mikis sie smieje,wygaldam jak nieszczescie. Ech wzial chlop i przytulil i sam dalej dom budowac .I myslimy aco tu dac zeby dziure w dachu zalatac.No mowie mysl w koncu to ty jestes dekarzem nie. ;) i wymyslili.Zrobili dach z orzechow i czekoladzie i inne pierdolki sie przyklei i bedzie dobrze. Ale co sie nadenerwowalam to moje. nic robie dalej reka mi odpada ,lukier niechce sie przyklejac bo za duzo maki na piernikach .I znow moj stary piernik wkroczyl do akcji.Pierniczki z maki wyczyscil ,polukrowal pare i mowi choc zostaw na moment co sie denerwujesz . No to ja z radoscia zalegalam na sofie i dalej dlubac golfik dla pieska. Wydlubalam mala skarpetke z moheru. Piernikow juz nieskonczylam ale do swiat sie skonczy spoko.:) no chyba ze reszte zjedza bo te na choinke to juz w puszkach schowane .
tutaj moja Czeska wlasnie wrocila ze spacerku w parku i pozuje do zdjecia.Choc ja sie musze zawsze naszczekac na nia bo zamiast ladne pozy robic to kladzie sie na podloge jak zezwlok jakis no i chcialam wam jeszcze p kazac moj niewypal .niedorobiona bomba porostu. na poczatku poszlo wszystko fajnie nawet m i sie podobalo ladnie poprzyklejane ,tam gdzie zalamnia ,powycinane zlaczniki .Lakier 1 warstwa polozona i co? papier zaczal sie odklejac co mnie niezmiernie wkurzylo ,postawilam ten niewypal w kuchni i czeka az sie zlituje.
narazie zegnam sie z wami .Musze do garow skoczyc i chalupe troche ograrnac (czytaj chlopa pogonic zeby odkurzyl ).
nie zegnam sie calkiem , jeszcze wpadne pozyczyc wam wesolych swiat to tymczasem ta ta
majowaxxx

sobota, 18 grudnia 2010

WHITE CHRISTMAS

Dzisiaj swiatecznie ale na zewnatrz. Budze sie ja rano do pracy a tam bialo ,wszystko sniegeim zasypane.Nie powiem ,ze zawalone jak w Polsce ale bialo. Zabieram sie do samochodu ,pakuje swoje 4 litery i jade.Juz za zakretem mialam mieszane uczucia.Srodek miasta ,na ulicach slisko ,sama szklanka no ale jade. Do pracy mam jakies 6 mil w gory. I mysle zajade czy nie? Przez miasto jakos przejechalam ,ale piaskarki zadnej ,zadnej soli nic.Wjezdzam na gory a moj samochodzik sie buntuje.Kola sie obracaja ,snieg wali jak z dmuchawy, jedno co dobre ze klima dziala w samochodzie to niezamarzne ehhehe. No i w polowie drogi musialm zawrocic .Wiekszosc samochodow zawracala niedalo sie podjechac pod stroma gore .CZyli dzien wolny dzisiaj .Zawrocilam i jechalam powolutku .Gdzieniegdzie samochody staly na poboczu ,ludzi niet. Ale mi jakos sie udalo. Wrocilam do domu i tak mysle na chodniku pelno sniegu ,sasiedzi jeszcze spia ,to za miotle i odsniezylam caly chodnik swoj i sasiadow na calej ulicy.Jak myslicie,beda mieli niespodzianke hehehehehe?
Dzisiaj poscik krociutki tylko zdjecia z parku gdzie chodze na spacery z Sisi.Prawda ze pieknie. Smiejemy sie z Mikisem ,ze zima przyszla za nami .
pozdrawiam zimowo
ps.sisi uwielbia snieg,biega podrzuca kulki i cieszy sie strasznie.