MASKARADA

caly swiat to scena
a ludzie na nim to tylko aktorzy
kazdy z nich wchodzi na scene i znika
a kiedy jest na niej gra rozne role

WILLIAM SHAKESPEARE
("Jak wam sie podoba" 1598-1600

środa, 1 września 2010

JAK UCIEC OD JESIENI

Znalalam wczoraj plyte Seweryna Krajewskiego i posluchawszy jej  doszlam do wniosku ze tak naprawde to nieslucha sie tych slow.Jakos tam przelatuja przez uszy a u mnie sie zatrzymalo "uciec pociagiem od jesieni" i tak sobie mysle jak tu uciekac? Do cieplego kraju,eeeeeeeeee jade do Polski to odpada narazie .Hiszpania  styczniu to styknie. no i co jeszcze? no niewiem w glowie tylko Krajewski szaleje .Ok moze jakies letnie salatki ,owoce moze.Ciuchy to juz nie bardzo ,letnie juz powoli chowam ale co tam jeszcze da sie to na grzbiecik wciskne hahahhahah. I znow moj dobromir zadzialal organizuj przestrzen mala!!!!! ostatnio widzialam na blogu u Gosi piekne truskaweczki - lato? lato !!!!!!!!!!!!!!! no to sobie wymodzilam slodziutkie ,wygladaja na soczyste i dojrzale tylko sie delektowac hahaahhaha





odmiana kaszubska hahahahah
.Zostalo mi jeszcze troche filcu z truskawek i mysle ,mysle lato zostan  znami .Tak piosenkowo mi w glowie no to mysle no moze Bajm" do lata" no ale to maj . A ja na to jak na lato -przeciez Majowa babcia jestem hahahhahahaale nie miesiaca tylko sloneczka mojego kochanego a ze Maja bylo ostatnio duzo u baci pomagac( czytaj balaganic) przy szyciu to zrobilam porzadek w moich skrawkach matrialu



. I co chyba juz sie moje kochaneczki domyslacie ,no jasne ze tak Nesia zrobila wianek to czemu nie ja.Ma byc lato i jest  choc moze powinien byc bardziej dozynkowy ale niestety najwiecej mialach tylko skrawkow w kolorze bialym i zielonym.No i zostalo mi troche filcu i jest pikny wianek . co prawda niepasuje mi do niczego hahaha bo dominuja u mnie kolory biale .niebieskie i oczywiscie czerwone,ale wianka niestety nie mam gdzie umiescic.wiec wisi sobie kochaneczek na przedpokoju i czeka na goscia





 .Zrobilam tez  wianuszek bo wiankiem trudno nazwac- z lawendy ( mojej krwawicy ogrodkowej na wlasnej piersi hodowanej,zupelnie nie mam reki do roslin ,a lawenda juz trzeci raz kwitnie ,wrzucam jej skorupki po jajach a u mnie jest ich troche haahahahahhahaahahahahah)wszedzie lawendowo ,rozano i mietowo

prawda ze wieki nie?nic to wazne jak pachnie


.Czytam duzo ostatnio poradnikow ktore uzbieralam przez 5 lat w Angli,przewaznie Wrozke i znalazlam ze kiedys na wsiach faceci pletli wianki z lawendy jak mieli ochote na zabawe z dziewczyna na sianie ,no moze na styryszku hahahahahahahahahaha. Powiesilam wianeczek w sypialni nad naszymi glowami ale mezowi nie powiedzialam bo on i tak juz mnie opipsza ze wszedzie zielsko u nas zalega. wracajac do lata to piekna pogoda u nas jest i  mam nadzieje ze w Polsce tez tak bedzie choc rozmawialm dzisiaj z siostrzencem i kazal wziasc cieplejsze ciuchy . Sam skubany leci na Krete. Przypomnial mi sie zaraz dowcip jak to pchly mialy wakacje na krecie i zaproponowalam zeby wzial moje bo wciaz walcze.Piesek wciaz sie iska ale pchel nie ma bo ja jak ta malpa siedze z nim w ogrodzie i czesze i czyszcze. Dupka i tak pogryziona  ale u mnie dobromir dziala i kazal zrobic mi porzadek w szufladzie z lekarstwami i daty posprawdzac ,co tam trzeba bedzie sobie z Polski przywiezdz. Tutaj lekarz przypisuje na wszystko paracetamol juz sie przyzwyczajilam i zawsze prosze zeby mi wypisal to czego ja potrzebuje i nie ma problemu.Poprostu inny sposob leczenia jak ktos chce zaglebic sie w tajniki to niech poczyta o euganice-mam nadzieje ze tak sie to pisze bo ja moje bledy zobacze dopiero za 4 lub 5 przeczytaniem posta hahahahahhaah. Wracajac do tematu Amol -Amol lek na wszystko placebo hahah no nie tak zaraz -nalewka mentolowa ale pic sie nieda ble gryzie w dziob.ponoc na ugryzienia dobra i ten mentol-odstrasza pchly zapachem ale mnie przyciaga bo moj piesek tak slodko pachnie.smaruje te czolko jak mnie lepetynka boli i pomaga.Ao piciu wspomnialam bo jak zachodze do sklepu do kolezanki na ploty to ona zawsze pociaga z boli tego Amolu !!!!!!!!!!!!! pytam sie jej jak mozesz to pic ohyda a ona ze nodswierza oddech . Ale ostatnio przekonalam sie dlaczego oddech musi odswierzac  hahahahahahahah.Na zdrowie .
i Bozonarodzeniowa -cynamon gozdziki i odjazd.

moja nalewka - rozana

Co do mojego patchworka to prace posuwaja sie powoli do przodu.tylko ze bardzo powoli ,zabraklo mi muliny i musialam do sklepu wyjsc z domu


.Au mnie wychodzeniem to ciezko trzeba ogrodnika zamowic i konia albo traktor . Wole jednak konia bo moze nawozu zostawi a ja nakupowalm sobie grzybni pieczarek i sprobuje pochodowac.Juz raz probowalam ,kupilam  z Lidla caly starter ale jak juz wspominalam reki do tego nie mam -musialam wyrzucic .Ale nie poddaje sie truskawki mam ,lawende,bazylie bosko pachnaca ,tymianek -nalwewke zrobie-koper nasadzilam bede ziarenka na przyszly rok do ogorow bo mam intencje zrobic mini ogrodeczek warzywny. No i duzo,duzo roz ,roz roz musi byc.Ale co ja tam bede sciemniac i tulipany i hiacynty ,szafirki i duzo by wymieniac.No ladnie ja juz mysle o nastepnym lecie a tu tegoroczne jeszcze sie nieskonczylo.wiec zmieniamy temat. I po kolei .pogoda piekna wybralysmy sie z kolezanka na rajd po sklepach .Ostatnio juz bardziej sklonna jestem .bo przewaznie chodzimy do jednego sklepu.Juz kiedys o tym pisalam TK-MAX outlet z mydlem i powidlem.Ceny sa o 2/3 miejsze niz w sklepach -bo wszystkie rzeczy pochodza z markowych sklepow.Znalazlam w jakims zapyzialym kacie wieszaczek i juz oczkami zobaczylam go w mojej kuchni na reczniki.I jest piekny i jak pasuje
oj wyszlo zdjecie dogory nogami hahahha

. Kolezanka buszowala w kosmetykach -jak jestem znia w tym sklepie to trzeba liczyc conajmniej 3-4 godziny. Ona oglada wszystko ,kiedys zastanawiala sie na okularami 1,5 godziny i przy kasie , i tak je odlozyla haahhahha. Ja przewaznie buszuje na polkach z domowymi przydasiami i zawsze cos tam wynajde .A teraz znalazlam foremki sylikonowe na magdalenki -jeszcze dziewicze ale ale wkrotce ...............


.pokusilam sie tez na maszyne do robienia algielskich paczkow zeby bylo tak na szybko ,jak Mikis marudzi ze chce cos slodkiego. i tu zaczelam sobie wymyslac od baranic bo w sumie wyszlo ze kupilam juz cos co mam hahahahah ale w innym ksztalcie. prezentacja nadchodzi -i co?



 to nic innego jak gofrowniaca tylko na malutkie koleczka .Maji i Mikisowi smakuje i jeszcze synus malutki sie podlaczyl wiec nie ma strachu moze byc. A wracajac do muffinkow to chyba zaczne piec wiecej ,kupilam dzisiaj jeszcze foremki sylikonowe do pieczenia muffinow. i w glowie majaczy mi sie pomysl ,zeby zrobic kawal mojemu Mikisowi. mam na mysli filcowe muffiny ,chyba sie skusze i uszyje pare .zobacze reakcje jak bedzie chcial siegnac po nie a tu niespodzianka hahahahhahaha.

 pozno juz sie zrobilo chyba o reszcie napisze pozniej ,ale mam troche spokoju to sie rozpisalam Mikis spi ,syneczek "malutki" na impreze z kolega poszedl (integracyjna z pracy) cichutko jest.Majutka tez w domu ,zwierza spi z Mikisem ahahhahaha a ja mam bloga cisze





 . Mam dzisiaj dosc dobry humor moze dlatego ze slonce jest ,lato na troche wrocilo tutaj nazywaja to" indian summer".
pozdrawiam z mysla o filcowych muffinkach hahahhahahahahahaha
spijcie kochane duszyczki niech aniolki nad wami czuwaja.
xxxxxxxxxxx

1 komentarz:

  1. tak wiele pięknych rzeczy ze nie wiem o których pisac:) Filcowe truskaweczki wygladają pysznie:):)a butelka z różaną nalewką cudna!

    OdpowiedzUsuń