Kupilam znow nowego runa tym razem z alpaczki ,fajne biale ,bezowe a jak sie przedzie az milo,wszedzie pelno klakow.haha.Dzisiaj rano listonosz przyniosl worek welny ucieszylam sie i mowie thx a listonosz odpowiada czesc Halinka dawno sie niewidzielismy hahaha.no dawno mine zdziwiona zrobilam ,kolega sie usmial ,bo ja zamast na listonosza to lapczywie na worek patrzylam. nawt niepoznalam kolegi zreszta bardzo milego .Wtaszczylam wora do domu, postawilam w pokoju a moja Maya w krzyk .Babcia welnaaaaaaaaaaa,dzialamy haahahahahah no co bylo robic,chyba najpierw sniadanie hehe .Zrobilysmy sniadanko tak na szybko i zaraz do welny. Najpierw ja usiadlam i ukrecilam jedna szpuleczke singielka alpaczki ale niedalo sie dlugo bo maya jak zwykle tez chciala cos robic.wiec co tu mozna wymyslec przy dziecku gdzie wszedzie swoje paluchy wklada haha. Troszke pogerlowanej welny najpierw sprobowalysmy zafarbowac. uzylam do tego barwinikow spozywczych ktorych uzywam do robienia cukrowych roz.Wszyla taka zupa.
po wyplukaniu okazalo sie ze tylko czerwony i zolty do czegos sie nadal -czarny u niebieski zupelnie sie wyplukal.a dalej to juz mialam pomysla zeby cos z Mayka porobic na podworku ,pogoda piekna slonce swieci mozna cos pogrzebac.Wynioslymy worek na ogrodek i wtedy znalazlam liscik od sprzedwacy. Mila pani napisala kilka slow i wiecie co metke mi wyslala ze to alpaka jak bede robic cos z tego- najprawdopodobniej sweterek to moge przyszyc ale radocha nie? wizytowka i tel i zaproszenie na farme gdzie alpaczki mieszkaja.a ze to blisko mnie nieomieszkam skorzystac.
no a potem to wymyslilam zrobic kapelusz dla Maji.haha dobrze ze to tylko zamysl byl.Popatrzylam na utube jak sie robi filc- juz predzej robilam ale odswierzyc szare komorki tez nalezy. Wzielysmy sie do roboty i tak jak postepuje.z kapelusza wyszlo niewiadomo co.niestety alpaka sie rozlazla za malo pogreplowana ale cos tam wyszlo .juz mam pomysl do czego to wykorzystam.
tutaj probowalam zrobic mitenki tylko mozdzek maly niepomyslal ze ma za malo czesanki haha i wyszla tylko jedna ale moze jeszcze do czegos sie wykorzysta
no i reszta poczynan w ogrodzie.Dzien jest piekny sloneczny to mozna posiedziec na laweczce bo w domu niechce sie siedziec.przynajmniej Maya ma zajecie.
pozdrawiam majowababcia Halynka
Co za śliczne dziecko z Mai!
OdpowiedzUsuńA Twoje liczne pasje na zazdrość zasługują.
Pozdrawiam serdecznie
Ale Cię ta wełna wciągnęła :) Jest w niej coś magicznego i pierwotnego :)
OdpowiedzUsuńo ludu to ja tylko popatrzę bo jakoś tak tej czesanki nie lubię :(
OdpowiedzUsuńAle to co z niej powstaje jest bardzo ładne:)
Pozdrawiam Magda
ważne, ze dziecko pociaplać sie mogło na słoneczku, przyjemne z pożytecznym
OdpowiedzUsuńmitenka ładne zestawienie kolorystyczne posiada, zresztą to co kapelusikiem mialo byc też ciekawe
pozdrawiam
KonKata
Jaka radosna, twórcza atmosfera!
OdpowiedzUsuńI jaka efektywna!
Podoba mi się u Ciebie - zostaję na dłużej i nie próbuj mnie wyrzucić, bo będę się opierała :)
Efekty ćapania całkiem fajne , szkoda ,że farbowanie nie całkiem wyszło bo kolory w misce bardzo mi się podobały .
OdpowiedzUsuńMaja z Tobą ma niezłą zabawę , zero nudów .
Pozdrawiam Yrsa
Jakbym na moją Zośkę patrzyła kilka lat wstecz:-) pozdrawiam z Poznania!
OdpowiedzUsuńeesophie.blogspot.com