na frasunek nalepszy trunek? tez ale lepsze przedzenie welny.krece mojego szetlana.nitka nie jest cienka jak zauwazyl moj zwijajacy klebki ze szpulki. mam na nia pomysl.
|
trunek jest tez .znow nastawilam nalewke tuskawka z limonka. |
z tej pojedynczej nitki powstaie 3-nitkowiec . mam zamiar zrobic gruba kamizele na zime ,z warkoczami i innymi bajerami. dzisiaj dzien lepszejszy ,juz mi troche przeszlo ,ale czeka mnie jeszcze jedno spotkanie. generalnie troche okrzeplam i rozmyslam nad soba niestety. tak sie zlozylo ze znalazlam sobie prace ,pisalam o tym jakis czas temu
tutaj. i niestety musze ja zostawic dlatego bylo mi tak przykro. Bylam bardzo zadowolona ze tam pracuje ,ale do czasu. Pani Angielka tez byla zadowolona,ale niestety jej protegowana pojechala do Polski na 3 miesiace i wszytko spadlo na moje barki. I tak sie zlozylo ze mialam byc doskonalym pracownikiem a wyszlo ze jestem do niczego hehe. Im bardziej napierala na mnie tym wiecej bledow robilam ,doszlo do tego ze kazdego dnia zrobilam cos zle,choc to glupie sprzatanie .I tu moja historia zatacza kolo odezwala sie moja nerwica i jak tylko mialam isc do pracy to szlam z zapalem a potem okazalo sie ze znow cos zle.A to poduszki zle polozone,a to mydla nie ma.ta cala presja znow odbila sie na mnie i doszly do tego ataki paniki. niestety nie moge tam dluzej pracowac bo sie wykoncze. szkoda mi bo fajnie tam bylo ,ale im bardziej sie staralam tym gorze mi szlo hehe. I dlatego uzalalam sie nad soba. ale nic to .Mikis mowi ze bede miala wiecej czasu na szycie i przedzenie welny no i na rozwianie swojego biznesu .chleb znow mi nie wyszedl ,choc wyrosl ladnie .
pocieszam sie ze bedzie lepie tym razem dalam mnie wody ,wiec nie opadl. teraz za to posiedzi dluzej w piekarniku ha. na drutach mam teraz moja alpake -ruda . 2-nitki i robi sie fantastycznie-wieka radocha robic z wlasnorecznie uprzedzonej welny.
pozdrawam majowababcia
trudno za Tobą nadążyć, wczoraj podziwiałam piękne odcienie niebieskiego a tu już nowe cuda, piękny shetland w kłębkach a do tego chleb - wygląda całkiem pięknie i alpacze ubranko, no przecież Ty jak tornado pędzisz z tymi pomysłami:))
OdpowiedzUsuńA praca nie może stresować bo inaczej to nie praca tylko męczarnia.
Serdecznie pozdrawiam :))
Kochana, pokaż mi na tym świecie jednego człowieka po czterdziestce bez nerwicy! A już całkiem szlag mnie trafia, jak widzę zdolnego, robotnego człowieka, który z faktu, że poduszkę położył nie w tą stronę, wyprowadza wniosek, że jest do niczego. To gdzie my, kurka, żyjemy? W obozie koncentracyjnym?
OdpowiedzUsuńNo i dobrze, że rzuciłaś tę robotę. Życie próżni nie znosi, zaraz zaproponuje Ci coś innego, pewnie lepszego! Tylko miejsce na to musiałaś zrobić. Uszy do góry!
Ruda fajna, też mam taką, czekam na gotowca!
Halinko chlebek Ci się wreszcie udał...to i inne sprawy się dobrze ułożą. Powiem Ci, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Trzymam kciuki za powodzenie, nie poddawaj się!!!! Buziaki!!!!
OdpowiedzUsuńpoduszka nie tak, to w życiu nie jest najważniejsze, ważne są dobre decyzje, zdrowie najważniejsze, ślubny dobrze mówi
OdpowiedzUsuńpraca , do której z nerwami się chodzi to nie praca, wiem coś o tym
pozdrawiam
cieplutko
KonKata
Dobrze, że zostawiłaś w pioruny te robotę. Tak się nie da pracować i żyć. Wiem coś o tym, bo miałam pracę wykańczającą mnie nerwowo aż to się skończyło szpitalem. Przędź sobie, farbuj, szyj i daj na luz. Buziaki
OdpowiedzUsuń