Bardzo sie ciesze ,ze Mikis chodzi ze mna na spacerki i niesiedzi ciagle przed tv. telemania telemania ale trzeba troche ruchu tym bardziej ze przestal palic. Poszlismy tez na carboot zobaczyc co prawda bez kasy ale tak sobie na spacerek.I co i d........a akurat byl barometr szukany przeznas od miesiecy.A my bez miedzi buuuu.hehhehe mowie do Mikisa kto niema miedzi niech w domu siedzi ,a on do mnie sama chcialas isc ,to co teraz masz pretensje- niechcialo ci sie isc doo bankomatu to i barometru nie ma.Eh ten moj Mikis taki jakis nieobyty. Mogl isc przeciez sam ale tez mu sie niechcialo .Polazilismy jeszcze troche i do domku. Maly wypadzik na zakupy po chlebek ( nieupieklam cholerka ,a chlebek i bulki sie wyszli) i cos do picia bo pogoda wczoraj byla piekna.Cos w sam raz dla mnie.
Maji dzisiaj nie bylo wiec mielismy dzien lenia.polezlam w ogrodzie,powygrzewalam sie ,troche ksiazek podczytalam i zasnelam normalnie na lezaku.Cieplo sloneczko grzalo to i spac mozna bylo,straznika mialam zeby mnie nikt nie budzil i bron Boze sie niezblizal bo odrazu szczeka piekna sie pokazujehahahahahaha.
.Synek moj" malutki" (190 wzrostu hehehe)mowi mama a ten pies to kiedy wraca do domu bo ty z nim jak z malym dzidziusiem.Mowie -synu piesek zostaje nie martw sie ty tez.hahahahahahahahaha.W koncu w Angli dzieci w tym wieku mieszkaja juz same ale synus jakos niechce wyfrunac z gniazdka .A i dobrze przynajmniej czasem jest z kim sie poklocic hahaahah. Zazdrosny byl o Maje bo bacia wszystko dla Maji.a to kupila jakis ciuszki a to wypad do zoo a to cos tam jeszcze tylko Maja i Maja a on taki bidny malutki syneczek -20 lat.ahhahahaha a teraz mam malego dzidziusia ktory nieodstepuje mnie na krok. Pieseczek jest taki wdzieczny kochany ,szczeka jak chce na lapki,albo jakis kasek. poprostu zakochalam sie i tyle.
pozdrawiam
ps.robotek zadnych nie bylo -no bo len ale dzisiaj pokoncze zaczete rzeczy i jutro wrzuce na bloga.znalazlam tez fajny przepies na nalewke z rozy i jerzyn i na konfiturke tez z rozy i jerzyn a ze mam poddostatkiem to bede trenowac. uciekam na jerzyny
pa
no szkoda, ze zakupy nie doszly do skutku. ale moze nastepnym razem.
OdpowiedzUsuńNiezle sobie wypoczelas na lezaczku :) pozdrawiam
A ja poproszę o przepis na tę nalewkę, bo jestem maniaczką ich robienia , ale niestety testuję na gościach.Sama zatwardziała abstynentka :)
OdpowiedzUsuń