Siedzialo to tam skulone miedzy galeziami,cos niebieskiego. Zaczelam sie przygladac co to za dziwo i nagle wysunela sie glowka a tu papuga dosc sporych rozmiarow jasnoniebieska ,ogonek zielony i czerwony dzobek.I tak mysle trzeba biedaka ratowac ale jak?nienamyslajac sie dlugo zdjelam koszule to duza plachta ,bo i ja jestem duza hahahaha.Juz mam narzucac a papagaya jak to zobaczyla dala dyla i tyle hahahahaha. Szukalam jeszcze i szukalam ale sie zagubila gdzies w krzakach. No trudno mysle sobie szkoda ptaszka. Poszlam dalej bo co ja moge zrobic- nic.Pogoda byla dosc ladna to zachczylysmy jeszcze o jerzyny nazbieralam male wiaderko znow,pochodzilysmy jeszcze troche i do domu.Juz mialam sie zabierac za robotki domowe ale widze ze Sisi cos podejrzanie wyglada drapie sie za mocno i kuleje na jedna nozke. Aha no to mamy pchly znow i ta nozka patrze co jest ?SSkaleczyla sie gdzies moja bidula i nozka boli i tak caly dzien zszedl mi na leczeniu mojej biedy.Przejrzalam cale cialko ,znalazlam kilka pchel i niestety zapanowalo kongo.Wszyscy na warsztat do badania i wyszlo ze Kidrusia ksiecia na wlosciach tez trzeba odpchlic. Medykamenty w ruch ,sklep znow oblecony po wszystkich polkach i trach nie trafilam nic porzadnego coby zabijalo te male paskudztwo ale zastosowalam to co bylo ,odkurzylam wszystkie podejrzane katy ,wszystko do prania.I tak codziennie pranie odkurzanie ,i odpchlanie moich ksiazecych bachorkow.Podejrzewam ze Sisi znow przyniosla to paskudztwo od mojej kolezanki . Bylam u niej zobaczyc bo mi sie nudzilo w domu ,potrzebowalam towarzystwa. I podgoda zrobila sie typowo angielska, do parku ide to mokro i mokro . Z tego wszystkiego nieskonczylam jeszcze dla Sisi kombinezonku no musze sie postarac bo pies caly mokry i trzesie sie jak galareta.czyli walka wre .Mysle ze wygram choc narazie 2: 0 dla pchel zatakowaly Sisi i Kidrusia.Mikis tez od 2 dni w domu -niepracuje bo pogoda brzydka to i na dach wejsc niemozna.
i panna upudrowana |
odpchlacznie zwierza ,lezy teraz obrazony |
.Jakby sie autorka znalazla to prosze dac znac .Podam stronke do przepisu.W domu sielsko zwierza niechca isc na ogrodek bo mokro,niektorzy tula sie do tatuska bo zimno po spacerku
http://pracowniawypiekow.blogspot.com/2009/06/buka-wrocawska-krok-po-kroku.html
.musialam wykorzystac zwylka make bo zakwas caly poszedl mi do chleba .Musze zrobic nowy tamten cos mi sie niepodobal bo slabo rosl.No i na koniec polepszacz humoru nastawilam dzis na nalewke jarzynowa ciekawe co z tego bedzie miami miami.Nalewka jarzynowo-rozana nojego pomyslu-niesciagalam nigdzie.
wiec tak 2 dobre garsci jarzyn zasypac cukrem tak na dzien lub 2 potem jak sok pusci, wziasc roze wyczyscic uwazac na kolce!!!!!!!!!!! wyczyscic z pestek umyc porzadnie i zmielic w malakserze.tak zeby nie za mialko bylo i dodac do jerzyn .zalac to wszystko 1/2 wodki 40% i odstawic na 2-3 tygodnie potem zlac ,przefiltrowac i odstawic do swiat.a potem to juz tylko sie leczyc i leczyc.z pozostalosci mozna zrobic nadzienie do mufinek ale to bada mufiny tylko dla doroslych .hahaha
pozdrawiam xxxxxxx
Ale zamieszanie u Ciebie z tymi pchlami, ale tak to jest jak sa zwiarzaki.
OdpowiedzUsuńPoza tym widze, ze pracowicie spedzasz czas, jak nie chl;ebek to ciasto jak nie ciasto to buleczki :) apetycznie :)) Pozdrawiam