Prosze nie
mylic mechanicznego Walentego z
czyms innym -
niektorym moga przyjsc na
mysl takie skojarzenia ale nic z tego niestety.
Zywy ,z brzuszkiem i na dodatek
lysy mechanik
moj co naprawia mi
samochod hehehe.
ZAczne od
poczatku .J
akis czas temu
pisalam ze
ktos wybil mi
szybe w samochodzie .Kolejny koszt niestety a tak
moglabym kupic sobie
jakis materialy.
Pognalam jak raczy
jelen do
mechaniora a daleko nie mam bo przez ulice. Pan uczynny ,strasznie
mily odrazu wzial sie do
przygladania co tez mojemu autu
sie stalo. Szyba wybita no tak ,koszt 100 . Za
glowe sie zlapalam skad ja tyle kasy
wezme ?no ale nic ,dobra mam
karte debetowa M
ikisa i
niezawacham sie jej
uzyc.
Bylo to w
srode,
samochod naprawiony w czwartek,
pieniadze mialam przyniesc w
piatek ,ale
jakos niezdazylam.
eeeee.
Poniedzilaek Dzien Walentynek Anglicy
celebruja ten
dzien wiec i ja
toszke moge a co tam.
KAzdy pretekst jest dobry
zeby sie poprzytulac troche do
meza i jego karty
hehehhehehe. Od rana
walczylam ze
zlym samopoczuciem ,
jakos tak nic mi
sie niechcialo ,nic a nic, tylko
gotowac i
gotowac przynajmniej na
wlasciwym stanowisku
sie znalazlam czyli w kuchni.Gulasz
sie robil do tego
dozylam kurczak
tikka massala i ryz.Naszykowane jedzonko i wtedy
wpadl mi do
glowy pomlysl na
wykorzystanie kislu co mam w nadmiarze .Nikt
kislu jesc niechce to
lezy b
iedak zapomniany .
AAAAAAAAAAA no i blaszka w
ksztalcie serca ,mam taka tylko
niewiedzilam gdzie.P
rzeszukalam zasoby mojej
smieciarki i
sie znalazla zakopna pod sterta innych jeszcze nieprzydatnych rzeczy.Serducho jak malowane .
zrobilam ciasto ,
wypieklo sie .WOW b
ylo jak moje ,
gorace wielkie i
czewone ,
mysle sobie chyba
Mikis mnie doceni. Wreszcie kulinarna niemota
cos tam
wyprodukowala choc nie
obylo sie bez wpadki .
przypieko sie z
jedenj strony ale
Mikis wzial to na karb piekarnika(jemu czasem tez
cos niewyjdzie hehehe). I nagle
ktos stuka do drzwi ,ja
zdretwiala kto tam?
Mikis otworzyl drzwi a tam
mechanior stoi i na
kase czeka . Aja taka nie
ogarnieta ,nie ogolona
matko prawdziwa baba Jaga. no
mysle a co tam
przeciez nie
przyszedl na
randke tylko po
kase.
wszedl do domu i
odrazu do kuchni i
zaniemowil popatrzyl na mnie,na mojego
Mikisa przelknal slinke i
mowi eeee to
moze innym razem
przyjde masz takie
piekne ciasto .a
dla kogo to? ja
patrze jak na barana
o co facetowi chodzi
przeciez Walenty dzisiaj .A ten stoi i
slinke przelyka hahha.no to
mysle oj
gosciu ty zawsze mnie poratujesz z samochodem i mowie a
chodz poczestuje sie .
zaprosilam do salonu
posadzilam do
stolu .Facet
zdebial bo zazwyczaj Angole tak nie
robia.
podalam obiad
gluasz ,kurczak i ryz.
Siedza sobie r
azem moj Mikis i
moj mechanior czy to nie fajny widok.
Ktos z boku
moglby pomyslec co innego no nie?
hahhahahaha .Dobra
jedza mlaskaja jak nic
mechanior mowi ze nie
moze duzo ,bo zona ,bo
cos tam ale
wtranzolil caly talerz i
lakomie patrzy na ciasto.
hahhaha a ja
mysle nie dla psa
kielbasa tys nie moja
WAlentynka ,ja tu
musze dbac o swoje .
hahaha.
poszedl a
Mikis pyta -Hala a czy on tak po
kase pzyszedl czy
pogadac z
toba .Ludzie !!!!!!!!!!!!
mysle sobie ja no tak
juz posadzona
naszczescie w
zartach ale
mysle czekaj no .
eeeeeeeeeeeeee ja
niewiem bo on
ciagle z
toba gadal , bo wiesz w tych okularach ( ma nowe)
wygladzasz jak Elton John
ahahhahahaha. nie powiem co
bylo dalej bo
sie chlop zamknal i
obrazil .czyli
zamknelam temat.
rano
sie obudzilam ,za oknem deszcz
Mikis do pracy nie
poszedl bo leje jak z cebra .fatalna pogoda.
wygladam przez okno na warsztat a tam
moj mechanior samochody
szykuje i zerka w moje okna czy
juz kase przyszykowlam wiec chyba
bede musiala ruszuc dupcie i do bankomatu .
moze zgrzesze jeszcze
gdzies podrodze w
jakims innym sklepie
okno na warsztat
przygotowalam sobie
ubranko do
wyjscia ,ale raczej chyba nie
ubiore bo tak deszcz pada A taki
ladny zestaw nieprawda?
i zapraszam moje panie na
rozdawajke nie
candy z rozdanie jak w kartach. wieszaczek do
kalendarza chce
komus oddac .
zrobiony w
zeszlym roku ale
lezy w
smieciowni bo nie mam kalendarza zrywki wiec
moze sie komus przyda. warunek - kto wie jak
moj maz na na
imie?
oczywiscie siostro ciebie wykluczam bo ty wiesz,a
pozatym masz
juz wieszaczek
odemnie.
ps. dziewczyny widze ze sie niewysilacie jakos, to mi malizna zalatuje
niech bedzie mala podpwiedz.
kiedys nazywalam go moim wybawca Wolodyjowskim ale nie jest Michalem choc ja nazywam go Michal
pierwsza litera jego imienia jest zdodna z pierwowzorem hehe.jego szef nazywa go Milanem .i najwazniejsza podpowiedz najzwyczaj spokojny czlowiek raczej unika klotni.mysle ,ze Mona moglaby wpasc na pomysl.heheheeh
No to pieknie.... jak juz mam wieszaczek to nie moge miec drugiego??? buuuu :(
OdpowiedzUsuńa poza tym fajną masz torbę :)
I nie bajeruj juz tych wszystkich facetow ;)
Nie dziwię się, że ten mechanik na ciasto spoglądał ;) Takie wielkie czerwone serce to pewnie kocha nad życie... Ubranko fantastyczne, a jaka fajna torba :) Ale w konkursie nie mamy szans, bo nie mamy pojęcia jak Mikis może mieć na imię ;) Pozdrawiamy :)
OdpowiedzUsuńoj moja droga flirt to nasza broń :) czasami trzeba jej uzyć..:) Serducho piekne..a Twoj Mikis to zdrobniałe imię ?
OdpowiedzUsuńMona liczylam na ciebie. mikis to bardzo zdrobniale imie.Maja mowi do dziadzika Misku moj kochany
OdpowiedzUsuńAle wymyśliłaś;-)))
OdpowiedzUsuńOd samego początku pisania bloga w ten sam sposób piszesz o mężu.Pozostaje tylko strzelanie; może Michał, na kolegę mówili wszyscy Miś;-) Ale Mikis, może to jakieś zagramaniczne zdrobnienie.
Mikis to też greckie imię i wcale nie zdrobniale...:)..jakiego pochodzenia jest Twoj mąż?
OdpowiedzUsuńdziewczyny moj maz nie jest grekiem JEST polakiem z dziada pradziada .jego ktorys tam dziadek walczyl z sobieskim pod wiedniem i dostal wlosci w Polsce. ma bardzo slowianskie imie .choc ja jakos go nie ten teges eeeee.wole mowic do niego mikis lub michal.no kurka wysilajce glowki moze wkoncu ktos wpadnie na pomysl bardzo pokojowego czlowieka
OdpowiedzUsuńale ty jestes...no to może Mikołaj ?...mam jeszcze kilka imion w zanadrzu..:)
OdpowiedzUsuńWcale sie nie dziwie ze ten mechanik nie chcial ot tak sobie pojsc... takie SERDUCHO ! Halinko, nie dosc ze ty zdolniacha i zawsze cos slicznego stworzysz, to jeszcze masz niesamowite poczucie humoru :)) Twoj maz... hmmmmm... Mikolaj? .. do spokojnego pasuje :) Miroslaw ?.. do Milana mi bardziej robi :))
OdpowiedzUsuńdziewczyny oglaszam koniec wygrala BAsia .faktycznie MIroslaw ale zyciu nie mowilam do niego tak . kiedys wpadlam do niego do domu jeszcze zanim tak na dobre ze soba.a jego siostra mowi MIROSLAWA NIE MA W DOMU.jak to uslyszlam to myslalam ze sie obs......ze smiechu. i tyle .
OdpowiedzUsuńbravo..nie martw sie mój ma tez nie lepiej..i ksywkę tez fajn
OdpowiedzUsuńą hi,hi.....ale o tym ci powiem kiedyś..:)
mniam! Jakie cisato upieklas!!! Nie dziwie sie, ze mechanik slinke przelykal!! Tez to robie!
OdpowiedzUsuńSciskam mocno!
Pozdrow Miroslawa :))) ( dobrze ze ja daleko, przynajmniej mnie za to nie udusi ;)) Odpisalam na @ Halinko :)
OdpowiedzUsuń...no ale śliczne i smakowite serduszko...mniam Halinko....pozdrawiam cieplutko bo umnie mrozi....
OdpowiedzUsuńHalinko, widzę, że już Basia wygrała...a ja tak mam - według przysłowia: kto późno przychodzi sam sobie szkodzi:))) Trudno, a tak strasznie mi się podoba ten wieszaczek do kalendarza i kolorystycznie by mi bardzo pasował. Halinko, serducho super - mnie też ślinka leci:))) więc się mechanikowi nie dziwię, że zerkał i nie chciał wyjść:)))Moc uścisków i serdeczności Ci przesyłam.
OdpowiedzUsuńKochana MajowaBabciu:)zapraszam do mojego nowego Bloga SMAK CZEKOLADY:):)
OdpowiedzUsuń