MASKARADA

caly swiat to scena
a ludzie na nim to tylko aktorzy
kazdy z nich wchodzi na scene i znika
a kiedy jest na niej gra rozne role

WILLIAM SHAKESPEARE
("Jak wam sie podoba" 1598-1600

piątek, 8 października 2010

LADY IN PINK- CZYLI GWIAZDA NA WYBIEGU

Ah moi panstwo przedstawiam gwiazde . Piekna pania Lady in pink hahahahah.
Wczoraj wybralam sie na lazenie po sklepach bo nerwacja mnie taka zlapala ze sama niewiedzialam co juz mam robic .Od rana chodzilam na rzesach ,dobrze ze poznalam w sieci bardzo mila osobe to chociaz wygadac sie mozna. Ale ,ale wracajac do mojej lady. Wzielam dziobaka ze soba w torbie bo inaczej niechca do sklepow wpuszczac.dziobak moj maly kochany siedzial grzecznie i wygladal malym lepkiem z torby. Ale niechcialo mi sie dzwigac torbiela no i chcialam zadac szyku pieskiem hahahhahahaha.poszlam na najbardziej "posh"ulice w moim miescie poogladac wystawy no i kupic serwetki . Niemoge dostac takich jak bym chciala tzn Roze ,Roze chodza za mna roze ale nie takie malowane tylko takie romantyczne ,wygladajace jak prawdziwe. Wyciagnelam torbiela w rozu i owinelam sie duma z pieska. Moja sisi jak najlepsza modelka szla po wybiegu ,ogon i glowa do gory .Prawdziwa dama ,sama sie nasmialam z siebie co ja temu biednemu pieskowi zrobilam i nagle jak krolik z kapelusza blask fleszy.ludzie robili zdjecia mojemu pieskowi na ulicy . Dwoje lub troje zaczepili mnie czy moga zrobic zdjecie hahahahahah a jakze oczywiscie ze tak.przeszlysmy pol miasta moja modelka Lady in pink wzbudzala sensacje ,wiekszosc ludzi komentowala jej wyglad ale nikt nie powiedzial wariatka z psem hhahahahha,albo PIES Z WARIATKA.




 A ja mialam dobra zabawe przynajmiej jak mnie zycie dogielo do podlogi.a co tam.poszlysmy na droga dzielnice troche pooddychac drogim powietrzem i lyknac wielkiego blichtru.jak zwykle zapomnialam wziasc aparata niewiem co to ze mna jest.Uwielbiam zagladac do drogich sklepow ,zaczerpnac inspiracji . kupilam troche przydasi do robotek i wieczorem porobilam pare cudow swiata






. pogoda piekna mozna poszalec na podworku i cos pogrzebac.AAAAAAAAAAAA zapomnialam napisac ze kupilam sobie maszyne ,narazie skrzetnie skrywana przed Mikisem bo inaczej kismet mnie czeka.hahahahhaha.a dzisiaj wyszlam do banku a wrocilam z przydasiami do malowania i roznego robotkowania.I przy okazji pewna dobra dusza prosila mnie zebym jej poszukala dla niej ksiazek albo czasopism z inspiracja do swiatecznych ozdob.



























 

 

wszystkie te rzeczy sa jeszcze do wykonczenia potrzebuja oszlifowania ,kraku albo i nie- zalezy co mi tam na mysl jeszcze przyjdzie,narazie taka male podgladanie

a tutaj zajawka dla pewnej osoby jesli sie nie obrazie pokazuje zeby widziala ze cos tam majstruje.hahaha




Znalazlam piekny dzbanek w sklepie z antykami ale pani sklepowa niechciala mi sprzedac bo pochodzil z jej prywatnej kolekcji cholerabuuuuuuuuuuuu.
I tak za jednym zamachem porobilam pare rzeczy przydasiowych co czekaly na mnie od dawna.zakochana jestem w klimcie ostatnio jak kazdy wie.Dostalam od siostry jak bylam w Polsce serwetki z Klimtem jakby ktos mial moze by sie chcial wymienic na jakies inne -pokazna kolekcja. zaczelam ale jeszcze nieskonczylam czeka postarzanie czyli patyna i jakies zlote relify ale jak wszystko u mnie -musi dojrzec. no i dalej jest pare rzeczy zaczetych ,tylko poklejonych ale musze sie pochwalicbo mi sie strasznie podobaja.

pozdrawiam robotkowo




ps maly zwiastun do czego sie przymierzam.