teraz siedzimy w salonie .Maja z sisi na kanapie grzeja sie dziewczyny po zabawie w wodzie a bacia lypie okiem co by tu zmajstrowac.robotkowalnia moja czeka na dokonczenie szydelkowj torebki ,stolik na dalsze kawalki talerzykow ( choc nieciagnie mnie wcale ,wzielam sie i skonczyc nie moge)i i cala gora do szycia
.I tak myslac dalej zebym tylko chciala sie ruszyc ,jakis kop taki nie z tej ziemi potrzebny, bo ja wciaz bujam w oblokach .Mysle o polskich lasach ,lakach,wycieczkach w gory i najwazniejsze -morze moj kochany Baltyk ,Juz pare lat nie bylam w Polsce ,a ogladam na blogach jak pieknie jest i ckni mi sie.Wszyscy gdzies tam chodza jezdza ,robia przetwory ,wekuja i bla bla bla .A ja co kawusia ogrodek ,odchudzanie ktore nie dochodzi do skutku bo tablety nie daja.siedze albo cosik tam grzebie w ogrodzie i marze o lakach ,koniach ,wakacjach na wsi,podkradanych marchewkach z ciocinego ogrodka gdzie spedzalam wakacje.i czuje ten zapach dzikich traw .lato zostan ze mna niech jesien jeszcze poczeka
.pozdrawiam melancholijnie xxxxxx