MASKARADA

caly swiat to scena
a ludzie na nim to tylko aktorzy
kazdy z nich wchodzi na scene i znika
a kiedy jest na niej gra rozne role

WILLIAM SHAKESPEARE
("Jak wam sie podoba" 1598-1600

piątek, 9 marca 2012

ODBILO MI TOTALNIE-czyli poszukiwania angory.

Mikis mowi ze mi odbilo ,ze zamiast nacpac sie jakis ziolem to chyba ja cpam welne.hehehehe.Wczoraj od rana podczytywalam o fantastycznej welnie i krolikach angorach i tak mi sie zamazylo taka angorke kupic. Pojechalam po Manke do szkoly i do sklepu ze zwierzem i du....... Angor nie ma i narazie nie bedzie. W sklepie mieli problem z futrem,bo trzeba bylo  sie znim bawic ciagle pilnowac i czesac i czesac . Poszukiwana spelzly na niczym nawet w necie szukalam i tez kicha.
ale sie nie poddaje bede szukac ,moze znajde.

zdjecie z blogu o krolikach niestety
Eh pomarzyc mozna . Mikis mowi ze krolika to juz karmic nie bedzie i opiekowac sie nim tez niebedzie . Ma dosyc kota ktory mial byc moj i Sis co siedzi ciagle na nim jak kura na grzedzie.


no ale na kim ma siedziec ja jestem ciagle zajeta a to welne przede a o szyje cos ,teraz wyszywam bo kuchni mi sie zachcialo wiosennej. Firanke juz mam w piekne kaczuszki to tylko zaslona i jakies dodatki i bedzie git. Dzisiaj synus gotuje to ja moge troche posiedziec nad haftem albo welny naprzasc. W srode bylam na spotkaniu pan przedzacych welne . Jakis czas temu jak ktos pamieta a bylo to dawno haha brzmi jak poczatek bajki .No ale to jest poczatek tym razem nie o kupciuszku choc, troche tez ,bo ja ciagle w kuchni siedzie i cos dlubie.To poczatek bajki o przasniczce( bo czuje sie bajecznie jak przede welne ahahah ) wiec dalej bylam na kursie jednodniowym przedzenia welny tam poznalam kilka pan w tym jedna pasjonatke przedzenia ,ktora mieszkala w moim miescie. Tak zesmy sie zagadaly ze zapiszemy sie do kolka przadek ale jakos mnie tam nie zaciagnelo . I teraz jakies dwatygodnie temu spotkalam pania w parku . Zaczepilam i pytam czy mnie poznaje .Popatryla na mnie i jakos tak eeee no to pokazalam na moj sweterek i odrazu skumala kto ja zas.  Pogadalysmy troche i zapytala mnie czy bym nie chciala zapisac sie do przasniczek a ja ofcourse, right now hahahaha. Podejchala po mnie zapakowalysmy moje kolo ( miks pomagal-baby sie pozbyl na CALE RANO ) po drodze dowiedzialam sie ze Liz jest nauczycielka i uczy angielskiego w szkole dla doroslych .Akuratnie ma na tapecie Japonki hahahaha.Wspolczuje .;) zajechalysmy i wpadlam jak sliwka w kompot ,kobitki i panowie ,wszyscy przedli welne wesolo rozmawiajac, wymieniajac sie radami pokazywali swoje prace. Liz uprzedzila mnie ze jesli nie bede umiala dobrze przasc to trenerka zechce odemnie pare funtow za nauke. Mi to nie przeszkadzalo a co tam na nauke zawsze warto wydac. Wgramolilam sie z moim kolkiem ,Liz kolo mnie ,rozstawilysmy graty i dawaj brac sie za przedzenie . Najpierw zrobily oczy ze mam baty -znaczy sie zgrepolowana welne ( hahahamam drum carder ) one czesaly grzebieniami . Potem ogladaly moje kolko. Jak mowilam to mercedes jest wsrod kolowrotkow .prawie wszyyscy uzywali ashfordow co ja niekoniecznie lubie . Puszylam sie jak paw . ale najlepsze bylo na koniec .Uprzedlam caly bat czyli 20g welny i trenerka podeszla zobaczyc jak mi idzie i wiecie co -ja nauki nie potrzebowalam .Powiedziala ze piekne przede i ze pewnie robie to od lat bo ,przedza mi wychodzi i ze przede gadajac i gapiac sie na okolo ( znaczy sie obserwowala mnie hahahaha). A ja jej na to ze dopiero od roku ale mam zaciecie bo uwielbiam przasc welne. Mysle ze jej szczeka jeszcze lezy na dywanie ;))))))))). panie przedly ,chwalily sie swoimi pracami,jedne tkaly( i mi sie udalo ,jak znajde troche czasu miedzy tym wszytkim to tez biore sie za tkanie to jest super sprawa) pomagalam owijac osnowe jednej z pan.Okazalo sie ze jej ojciec byl polakiem i tak zesmy sie zgadaly ze zostalo nam na pierogach i bigosie az nam w brzuchu burczalo heheeheh. potem Liz zarzadzila odwrot i trzeba bylo sie zbierac ale prosily mnie zebym przyjechala nastepnym razem i przywiozla swoje prace na pokaz.Opowiadlam o filcowaniu ,i szyciu . o moich tkackich zaczatkach i tak im sie spodobalo ze koniecznie chca zobaczyc i potem sprobowac .Wrocilam do domu cala w skowronkach ,opowiadalam Mikisowi o wszystkim a on mnie podsumowal .Eh Hala bo ty taka egzotyczna jestes,z kraju gdzie telewizor i lodowka to odlegle marzenie a samochod to abstrakcja wiec czego sie podziewalas.Nastepnym razem piora sobie wloz w tyle....



moj mercedes-jedna z pan miala" bentleya2 super kolowrotek az mi slinka ciekla



ostatnie ukretla


dwa jacobsy ten z lewej 4 nitki a ten z prawej 3 luzno skrecone



 to to dwa rozne kolory tej samej owcy brazowy i jasne moze taki smietankowy . ale z jednego runa


z lewej szetland po srodku wszystko co na drumcarder wlazlo czyli szetland ,jacobs i aplaka i merinoto to wyzej tylko jakos tak na zdjeciu slabo widac



to to ju nowa zajawka wyszywanki -zakochalam sie w makatkach .bedzie do kuchni nad zlew

no i obowiazkowo Mayka .dzisiaj tanczymy ,




pozdrawiam majowababcia

piątek, 2 marca 2012

WIOSNA CHYBA TROCHE ZAWITALA.-czyli len w domu

Mikis w domu ,ma lenia totalnego .Siedzi i marudzi ze mu film przeszkadzam ogladac. To zem sie usunela w moje miejsce ,czyli do kuchni. A w kuchni na dwoje babka wrozyla ,albo gotowac albo szyc. Gotowanie dzisiaj padlo na syna. heeheheheh.
no to zem sie wziela do szycia .
Kiedys kupilam zaslony lnianie i mialam pomysl zeby z nich narzute na sofe zrobic ,bo mi ta moja sofa normalnie do zycia niepasuje. Kolor jakis taki zielony(yyyyyyyyyyyy). Wyciagnelam wszystkie matrialy i przymiarke zrobilam, ile sie dalo to obszylam i poszlo na sofe zeby moj Miszcz mogl sie wymoscic i zebym zobaczyla jak trzeba przypasowac. W czasie kiedy Mikis pasowal sie na sofce ja myslalam jak wymodzic  jeszcze poduszki . Ale musialy byc takie malo przyczepne  ,bo te ludziska ciagle sie do niech przytulaja.
a potem jak nalesniki na lozku wygladaja . no wymoszczone poprostu. Mikis to marudzi -no jak sie nie przytulac jak one te milusie wprost pod paszke no .

 poduszki wyszly najpierw .Z tego co zostanie podszyje dol do nakrycia.





  Zganialam leniucha z sofy to wkoncu wzial sie do naprawienia mojego fotela.Stal sobie biedaczek na ogrodku i czekal na zlitowanie,  az w koncu cieplo sie zrobilo Wskoczylam na bujanie i spadlam jak dluga na ziemie bo oparcie zlamalo sie.(dalam fikolka jak trzea w locie ,tylko materaca nie bylo z tylu hahahahahahahaha. Ale dobry Miszczu naprawil i teraz robiac na drutach moge se bujac w oblokach ile chce.
 myszka sie trafila ale pozowac niechciala.
no a jak jeszcze ktos chce wiosny to moze sie podelektowac,.A ja spadam do mojej dziupli bo synek jape drze ze mu wszedzie burdel zostawiam.Swoja droga jak facet gotuje to caly dom musi  jak muszka pod miotla siedziec i wszystko mu przeszkadza .Normalnie kuchenna ksiezniczka na ziarnku grochu .pozdrawiam majowaabcia





czwartek, 1 marca 2012

1 marca -ciepelko bedzie heehhe oj goraco bo losowanie bylo.

pogoda piekna dzisiaj byla kot pilnowal cobym a duzo welny nie ukrecila


 udalo mi sie ukrecic jedno pelne motowidlo,
 na duzym jeszcze przedza jest ale z malego zdjelam idzie do prali i na skarpety

tu slabo wyszlo ale to przedza na skarpety z tej co sie nie pofilcowala

no dobra widac ze goraco,wielki stres przed akcja

Miszczu nasz przygotowal losy.
atmosfera sie zageszcza
robi sie coraz ciemniej-Maya zamknela oczy hehe


iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii ma -cos takiego niewyraznego


dobra temperatura tak wzrosla ze czekac juz nie mozna -

zdjecie niewyrazne bo fujara zdjeciowa ze mnie
ale wygrala


trafiłam przypadkiem ale maszynka cudo, zapisuję się i ja, już wcześniej się nad nią zastanawiałam znacznie ułatwiłaby mi pracę.
lece oglądać cały twój blog :)
pozdrawiam!
no to prosimy o kontakt .
pozdrawiamy majowababcia,Miszczu i Myszka Mini