Zaraz szukuje sie do pracy i tak sobie pomyslam ze wpadne tu na chiwilke zobaczyc co sie dzieje w blogowym swiecie .Przyjrzalam sie mojemu blogowi i doszlam do wniosku ze o czyms zapomnialam juz od dawna .hehehe.O moim kuchennym blogu a jakze ;) . Aprzeciez taki super pasztecik zrobilam ze, dieta moja pozegnala mnie na troszke ,choc staram sie trzymac to niestety nie daje sie przy slodkozernych ludziach .
Wrocilam z podkulonym ogonem na kulinarny blog ,pasztecik miam miam dzisiaj. A w domu caly czas przygotowania , dzisiaj mam ostatni dzien szycia od jutra kuchnia rusza pelna para. Maya wczoraj mnie zapytala -babcia a gdzie swiateczne ciasta sa co? w zeszlym roku cale pudelka byly do pogryzania a w tym nic.
No i babci sie troche glupio zrobilo ze wnuczka musi przypominac . Zrobilam tez maly sloiczek na prezent swiateczny dla mojej pracodawczyni z prawdziwego angielskiego domu . Uciekam sie szykowac bo dzwonila ze cos ode mnie chce ,mam nadzieje ze pracowac nie bede musiala z moja reka . ah swieta ,swieta.
pozdrawiam majowababcia
ps-pasztet mistrzyni - przepis na kuchennym blogu.