i to zebym sie jeszcze jej spodziewala ,ale nie- Dorotka jak tajmniczy Don Pedro wysla mi paczke jak to sie mowi za moimi plecami.Podpytywalam skad moze miec moj adres. no i wkoncu Dorotka postanowila sama mnie zapytac czy dostalam przesylke.
okazalo sie ze czytala moj blog a tam byla koperta z moim adresem .No ludzie zdolna bestyjka nie?.wynalazla na moim blogu ze bardzo chcialabym miec serwetki z lawenda i mam teraz hehe. u nas ciezko dostac,przynajmniej ja nie moge znalezdz. niechce byc niewdzeczna ,niepodziekujac za prezent ale co powiedziec w tej sytacji .Naprawde mi trudno. no ludzie ja nigdy nie dostalam tak bezintresownego prezentu,jakos zawsze to ja lubie robic niespodzianki. a tu taki gest.Naprawde jest mi ciezko powiedziec co czuje. pisze i rycze. rozmyslalam ,jak mam podziekowac i kiedy ,ale przyszedl mi do glowy pomysl zeby szybko wykorzystac prezent .Mialam puszczeczke juz na bialo pomalowana ,czekala tylko na odpowiednia serwetke. i doczekala sie .Cudowne malusienkie rozyczki na serwetkach od Dorotki.
jescze nie jest w pelni dokonczona ,ale widac ze bedzie ladna.DOROTKO DZIEKUJE CI Z CALEGO SERCA.
jescze nie jest w pelni dokonczona ,ale widac ze bedzie ladna.DOROTKO DZIEKUJE CI Z CALEGO SERCA. WZRUSZENIE ODBIERA MI "ZDOLNOSC "PISANIA A ZE JA SKROMNA NIGDY NIE BYLAM TO NARZIE KONCZE.
POZDRAWIAM WAS GORACO WE TE NOC, NOC,NOC...............
wasza majowa.....
n
