Tak w sumie to
wpadlam dzisiaj tutaj tylko na moment. Bywam w
miedzyczasie na waszych blogach by
nacieszyc oczy. W
zielam sie konkretnie prawie za wszystkie
niedokonczone rzeczy.Z
robilam przeglad co do mam jeszcze do
dokonczenia i
wyszylo ze mam tyle do roboty, ze chyba do
konca kwietnia
niezdaze.N
arazie pokaze wam
tylo co
wymodzilam tak na szybko jak
niesiedze przy maszynie.

za
duzo tez nie
moge ,bo Maja ma teraz
przerwe swiateczna i musimy
cos grzebac razem ,bo inaczej paluchy mi
pcha pod igle.

wianki
powstaly z zielonych
krzaczkow ktore rosna w ogrodzie mojej
corki i
zajaczkow ktore jakis czas temu
pokazaywalam. Z
robione z gipsu w
wytloczkach po czekoladzie.
wianki
zrobilam dwa, jeden dla
corki i jeden dla mnie. Z
ostalo mi jeszcze kilka
zajaczkow ,
moze cos wymysle jeszcze do
swiat. M
arza mi
sie obraczki na serwetki na
stol i chyba
wlasnie wpadalam na
pomysl jak je
zrobic hahaha
PTASZKI wyszperane w moim ulubionym
smieciowym sklepie .

a tutaj jeszcze
chcialam wam
pokazac jajko .te jajko ma
wartosc pamiatkowa i sentymentalna. Jeszcze jak
mieszkalismy w Polsce i
bylo nam trudno ,
maz znajac moja
milosc do
pierdolek kupil mi takie jajco na
swieta . Jest to jedyna rzecz
ktora uratowalam z naszego domu
przywozac ze
soba do
Angli.

i jeszcze serwetka
ktora juz znacie,
robie jej
rabek, ale
wsciekam sie strasznie bo ,
wybralam bardzo cienki kordonek i praca mi
sie dluzy choc jak
mowi Kasia
bedzie sliczna delikatna koronka.
pozdrawiam zimnawo i z bolaca glowa- cisnienie skacze jak pileczka odpustowa na gumce.
xxxxxxx