Sciagam sie dzisiaj z czasem ,zdaze, niezdaze ale lece z praca.Wreszcie wolne po prawie dwoch tygodniach pracy. Od rana praca wrze czyli Mikis przemianowany na Kevina w przerwach ogladania tv, pomywa a ja odgruzowuje chalupe. Matko jak czlowiek pracuje cale dnie to nawet czasu nie ma obejrzec sie co w tej chalupie ma, ale nie ma tego zlego ,co by i tak dalej. Jako ze styl vintage wszedl mi w krew zabralam sie do robienia sweterka . Ma stworzyc komplet z nie uszytymi jeszcze spodniami i sukiennka ktora lezy do skrojenia. a tak na serio to przymierzam sie i przymierzam .musze miec czas, na chybcika to moge robic na drutach.
Manka mi sie trafia dzisiaj do pomocy robienia balaganu . Przegladamy ciuchy do prania i do ulozenia uprane hahhaha. jak wracam z pracy to juz tylko marzy mi sie wejsc pod prysznic i spokojnie zalec w lozku.
kupilam ostatnio halke do spodnic i sukiennek . Chyba sprzatanie przeniesie sie na inny czas teraz robimy pokaz mody .
pogoda u nas prawdziwie angielska, pada chmurzy sie no i dosc cieplo. na ogrodku troche mozna posiedziec i pogrzebac w ziemi.
uciekam do sprzatania bo mi Manka znow wszystko rozgrzebie w pokoju.
pozdrawiam majowababcia