MASKARADA

caly swiat to scena
a ludzie na nim to tylko aktorzy
kazdy z nich wchodzi na scene i znika
a kiedy jest na niej gra rozne role

WILLIAM SHAKESPEARE
("Jak wam sie podoba" 1598-1600

środa, 29 lutego 2012

CALY DZIEN PRZEDE WELNE

dzisiaj dzien cholerny .wzielam sie i welne przed ,skarpetkowa robie. i spiewam i spiewam sobie. Moja grecka znajoma zawsze mi mowila -ty kochana cos planujes,ja to wiem jak ty spiewas to plan ukladas. A ja juz plan ulozony mam od rana. na poczatek byl telefon do starych znajomosci -udalo sie. potem Ambasada Polska , tel do konsula. Zadzwonilam sobie tez do znajomego w BBC a co tam ,ale mnie ostrzegl ze niebezpieczne rzeczy poruszam. no dobra to niech tak zostanie. Z nerwow pol sweterka letniego zrobilam .narecilam welny na 2 motowidla ,3 motki juz zdjete. Skarpety beda. Ale wciazz nie moge spokoju odzyskac. I powiem wam tak-jestem RASISTKA. I NIKT NIECH NIE PROBUJE MNIE PZEKONAC ZE NIE JEST INACZEJ. I jeszcze powiem niech ktos by sprobowal skrzywdzic moja Manke to rozniose w pyl .Leb jak kurczakowi skrece. i wisi mi to czy ktos zmieni o mnie zdanie i odwroci sie odemie. kazdy ma prawo do swojego zdania,a ja bede bronic swojego jak lwica.









piątek, 24 lutego 2012

jak u Kiepskich-

Wczoraj ogladalam sobie seriale" Swiat wedlug Kiepskich "zeby poprawic sobie humor i tak mi w pamieci zostalo .Belladonna bunga bunga tralalla. jakos taki chwytliwy kawalek hehehe. Troche lepiej mi sie zrobilo jak ten Ferdek tak ladnie mowil no Halinka ales ty sie troche tak rozbiegla w biodrach hahahaha.i tak sie bal zeby go ta Halina nie pogonila Ale brzmialo ladnie. A wieczorem zadzwonila koleznka ze paczzka do mnie przyszla. Tutaj w Angli lepiej oplaca sie nadac paczke kurierem przez polski sklep niz na angielskiej poczcie.Tyle kosztuje ze nieopalca sie wysylac .Czasem przesylka drozsza niz zawartosc hahah.No ale ja nnie o tym.Jakos spac mi kiepsko szlo hahaha myslalm sobie zeby juz ta noc minela. Rano wstalam jak raczyy znaczy sie o 7 jak Mikis do pracy . Troche pokrzatalam siei  w dresy i po paczke. Przytargalam do domu ,ciezkie nie bylo, tylko ponad troche 10 kilo welny i kolowrotek maminy.Staroc jakich  malo ale wartosc sentymentalna przeogromna.No i w koncu na taki maly polowalam bo moj to landara wielka, choc wspanialy jest. Zataszczylam paczke na ogrod i dawaj otwierac . Tak sie ucieszylam ze zaczelam spiewac na caly glos o Belladonna bunga bunaga no tak z radochy przeciez.tyle szczescia na raz . 



 rozpakowuje i spiewam cala w skorwonkah a tam za plotem ktos sie odzywa bunga bunga?
i kurka wpadalam odrazu na mysl ze ktos opacznie mnie zrozumial. afera byla z bylym premierem Wloch nazywanym teraz bunga bunga hahahahahah.a ja tu bunga bunga dre sie. hahaha .


 nie bylabym soba gdybym niesprobowala .wsiadlam na tego staruszka i pokrecilam troche .Potrzebuje niestety reanimacji- z bunga bunga nici hahahahaha. Ale dalam mu takiej super strzyzy ze az mnie zakrecilo w nosie.Cudne runo ,przy pomocy siostry udalo mi sie kupic na Kaszubach-( niech zyja ) piekny wlos dlugi .Tlusta jak slonina ale co tam widac ze dbano o owiecki kochane.

 widzi ktos krokusia? wiosna nie przymierzajac sie u mnie.
wrzucilam runo do poszewki z zamkiem i do prali. Zakropilam arielem i nastawilam na pranie welny. wyszlo co widac czyli pieknie wyprane cudo. jak tylko wyschnie biore sie do przedzenia.
o belladonna bunga bunga,o belladona bunga bunga,o bell...........


wtorek, 21 lutego 2012

KAZDY ROBI SWOJE- czyli filc w akcji.






Mikis oglada filmy jak wala z filca hee a ja filcuje moje welny.Resztki ,ktore sciagnelam z drumka ,szkoda mi sie ich zrobilo i wymyslilam nauczyc sie filcowac kapciuchy. Jak to zwykle ja ,do polowy pracy robilam w rekach ale jakos tak dlugo mi szlo i ciezko to wrzucilam do prali.Wyszly filcaki -cudaki .kazdy inny haha.




a robilam wszytko tak samo,tylko ze z tej welny z odzysku to troche ciezko sie uklada i do tego na zdjeciach kazdy wychodzi w innym kolorze ehe. W czasie kiedy kapciuchy sie hartowaly wymyslalam sobie jak zrobic filcowe kwiaty.Moje pierwsze roze wyszly calkiem niezle.Moze wkoncu naucze sie filcowac.Przydalby mi sie porzadny kurs ,bo ja zosia-samosia jestem. Uprzedlam tez te niedobita welne ktora nie chciala  byc filcem.Wszystkie smieci ,ktore zostaja na walku malym zbieram i pojda do filcowania.


I tyle robotkowa,ale wczoraj jak wrocilam z pracy czekala na mnie robota. Trzeba bylo Mance pomoc gitare zrobic . oczywiscie nie obylo sie bez ozdabiania babciowych mebli.





 a na koniec zapraszam na mikisowe faworki.duzo niezostalo trzeba sie spieszyc ,kto na diecie ten bez cukru pudru. jutro ide do pracy.ubolewam ,bo nie bedzie czasu na welny .


pozdrawiam majowababcia

sobota, 18 lutego 2012

MISZCZU NASZ - czyli teraz to ja juz niewiem gdzie ja jestem.





powiem tak-w czasie gdy ja bylam w Polsce Mikis odbieral Maye ze szkoly a ze bylo to pierwszy raz Pani Nauczycielka zapytala -
-Maya a jak nazywa sie twoj dziadek- a Maya pelna radosci ze widzi dziadka zawolala--
MISZCZU NASZ ;-))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

piątek, 17 lutego 2012

JESTEM W NIEBIE - gremplik w domu

matko dzisiaj dostalam drum cardera,az pisanie i nie idzie ,bo fruwam prawie.Well jak ochlone to napisze cos wiecej.


 pomocnik jak zwykle w akcji
tym razem bardzo potrzebny babci byl. ja przedlam Maya motki skrecala.no rosnie mi Manka moja no
 a to juz przedza piekna narazie w jedna nitke a potem bedzie z tego navajo.kamizelka juz w roocie

i znow mam dla was niepodzianke. razem z drumkiem dostalam tez czesaki jesli ktos chetny to wymienie sie na cos innego.Wrazie czego prosze na email. zbieram propozy do konca miesiaca.
lece bawic sie moja nowa zabawka
pozdrawiam dzisiaj pochmurnie majowa

środa, 15 lutego 2012

ROZDAWAJKA PORZADKOWA-czyli cos dla kogos

na poczatek rozdawjka - a pozniej jak leci -reszta.zasady jak wszedzie .i tyle

oczywiscie chodzi o te mala maszyne-szyje super kiedys nawet jensy na niej szylam.
Zrobilo sie u mnie cieplo i wiosennie a u was ponoc snieg wali drzwiami oknami. Z racji tej ze trzeba by troche graciarnie oczyscic i posprzatac w chalupie to wylazlam ze swojego cieplego kokona.Pranie dzisiaj powiesilam w ogrodzie ,dokonczylam pare sprawych zaleglych ze ,niepamietam kiedy zaczelam hehehe. Maya ma ferie to nie bardzo idzie cos robic ,bo koniecznie chce babci pomagac.

 Naszczescie wzielismy sie za porzadki w szafie i tak powstaly sukienki ksiezniczki Drampuzli eheheh .Powyciagalam pare zapomnianych rzeczy i postanowilam cos oddac dla potrzebujacych. Super mala maszyna do szycia-uzywana ale w dobrym stanie . Jeli ktos chce przygarnac to prosze sie zapisywac do konca miesiaca.Pokaze wam jeszcze wymeczona chuste ktorA wkoncu zrobilam .Wyprana schnie ladnie na ogrodku. z duma musze powiedziec ze to moja wlasnorecznie wkrecona welna .ta diabelska.gryzie jakby zeby miala ale po praniU zmiekla.bedzie super na zimniejszy dzien




.w zeszlym roku zaczelam robic kacik pamiatkowy .Zrobilam ramki na zdjecia i tak przelezaly pare miesiecy az dzis wreszcie slonce sie usmiechnelo i powiesilam je na sciane .dlamnie bomba ha!



pozdrawiam majowababcia