MASKARADA

caly swiat to scena
a ludzie na nim to tylko aktorzy
kazdy z nich wchodzi na scene i znika
a kiedy jest na niej gra rozne role

WILLIAM SHAKESPEARE
("Jak wam sie podoba" 1598-1600

środa, 18 sierpnia 2010

ZAPACH DZIKICH TRAW

I znow nastepny dzien ,nastepne wyzwanie. Siedze ja sobie w salonie moim i ustawiam dzien.Generalnie zastanawiam sie co ja bede dzisiaj robic.Mialo padac, niepada, robi sie cieplo i zimno no kurcze idzie jesien.Bylam dzisiaj rano pomarszowac z Sisi w parku i naprawde juz widac oznaki .Nazbieralam szyszek i kasztanow co prawda jeszcze zielonych ale lezaly juz na ziemi czyli znak ze powoli robi sie jesien





.Maja przyszla po poludniu a babcia jeszcze w pieluchach czyli troche domowych przydasi porobilam.kupilam sol morska i wymieszalam z lawenda i platkami roz.zapach niesamowity bedzie na zimowe wieczorki .uwinelam sie raz dwa i poszlysmy do ogrodu podlewac kwiaty .zrobilo sie cieplej to wyciegnelysmy weza i zaczela sie zabawa Maja strasznie lubie podlewac kwiaty bo moze robic deszcz ehehe.a ja przyokazji zauwazylam jak sie moje powojniki rozrosly.nasturcje idzwoneczki wygladaja jak kapelusze, zaraz dojdzie drugi rzut lawendy i roze piekne male rozyczki .ah pieknie u mnie.

teraz siedzimy w salonie .Maja z sisi na kanapie grzeja sie dziewczyny po zabawie w wodzie a bacia lypie okiem co by tu zmajstrowac.robotkowalnia moja czeka na dokonczenie szydelkowj torebki ,stolik na dalsze kawalki talerzykow ( choc nieciagnie mnie wcale ,wzielam sie i skonczyc nie moge)i i cala gora do szycia


.jak tylko sie zadomowie odnowa w sypialni to zaraz instaluje maszyne i jade z koksem hehe.Tyle mam do uszycia ze juz sama sie poganiam .torba dla Sisi -musowo,poduszki i worki do szkoly dla Maji-musowo,woreczki na przydasie i chlebek no musowo,kolderke na zime czyli patchwork do sypialni- no moze jeszcze moment poczekac,ale serduszka i domki i inne wymyslanki lawendowe do szafy to az pala w oczy

.I tak myslac dalej zebym tylko chciala sie ruszyc ,jakis kop taki  nie z tej ziemi potrzebny, bo ja wciaz bujam w oblokach .Mysle o polskich lasach ,lakach,wycieczkach w gory i najwazniejsze -morze moj kochany Baltyk ,Juz pare lat nie bylam w Polsce ,a ogladam na blogach jak pieknie jest i ckni mi sie.Wszyscy gdzies tam chodza jezdza ,robia przetwory ,wekuja i bla bla bla .A ja co kawusia ogrodek ,odchudzanie ktore nie dochodzi do skutku bo tablety nie daja.siedze albo cosik tam grzebie w ogrodzie i marze o lakach ,koniach ,wakacjach na wsi,podkradanych marchewkach z ciocinego ogrodka gdzie spedzalam wakacje.i czuje ten zapach dzikich traw .lato zostan ze mna niech jesien jeszcze poczeka

.pozdrawiam melancholijnie xxxxxx

2 komentarze:

  1. Przecież nie przeżywasz życia z założonymi rękami Halinko.Czytam o Twojej wnuczce o różnych robótkach i ogródku, podziwiam narzutkę patchworkową na letnim krzesełku.Ciągle coś robisz :0.A mnie się dziś kończy urlop i wracam do pracy i właśnie się zastanawiam jak dojadę na przystanek, bo jutro u nas deszcz.auto stoi u mechanika już drugi tydzień.Trzeba będzie dosiąść składaka marki zenit i mknąc w sztormiaku przez wieś, bo pod parasolem , to chyba by mnie wzięli za głupka :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. no nie.ale mi sie wciaz wydaje ze moglabym wiecej tylko zapalu niemam

    OdpowiedzUsuń