MASKARADA

caly swiat to scena
a ludzie na nim to tylko aktorzy
kazdy z nich wchodzi na scene i znika
a kiedy jest na niej gra rozne role

WILLIAM SHAKESPEARE
("Jak wam sie podoba" 1598-1600

wtorek, 29 listopada 2011

HOLA AMIGAS

Dzisiaj znow mamrotanie ,czy ja sie kiedys go pozbede ,jejus. W koncu moj blog przemieni sie w ciagle utyskiwanie i medzenie , jaka to nieszczesliwa i ciagle chora jestem. Niestety ostatnio mam spadek formy ,cholerna grypa znow mnie zlapala.Goraczki nie mam ale miesnie i kosci bola ,usiedziec spokojnie nie mozna. Zatoki daja znac o sobie ,nedza z bida panie dzieju. Ale ale jest tez swiatelko w tunelu. Maya,heehhe niestety pochorowac nie daje , a to babcia to ato babcia tamto . Teraz jestesmy na etapie czytania wszystkiego co wpadnie nam w rece. Idziemy do sklepu Maya chce gazete , idziemy do ksiegarni -ksiazka. Nie jest zle bo ,przynajmniej ja swoj angielski szlifuje.  Wczoraj Maya chciala czytac ksiazki ale niestety nie mialam sily .Leb pekal w szwach , umysl w strzepach i jak tu czytac i tlumaczyc z polskiego na nasze hehe . Zeby sie troche uwolnic polecialam do welnianego sklepu dokupic wloczki ,sweterek w trakcie



. Kupilam sobie motek moheru z akrylem i welna .Ostatnio podobaja mi sie takie kolory ,wydziubalam opaske za zakuty leb metoda skroconych rzedow.



zdjecia robione przez mlllla ;)

 A musze wspomniec jeszcze ze czasem ktos do mnie pisze ze chcialby mojej pomocy w dzierganiu .Kochane moje ja jestem samouk wzrokowiec ..Robie na drutach  nie przymierzajac na oko.Zupelnie nie znam sie na welnach , robie tak ja mi sie podoba. nie korzystam z wzorow bo nie umiem ich czytac .Wszystko to  robie na metoda prob i bledow , albo wyjdzie albo nie ;) Korzystam tez z utube ,ogladam hiszpanskie filmiki . Maya oglada ze mna i tak sobie rozmawiamy o tym co widzimy (ucze ja szydelkowac) . Ja staram sie mowic do niej po polsku ona odpowiada po angielsku . Ja mowie Maya -mowimy po polsku . Gadamy i gadamy i w pewnym momencie Maya mowi -babcia ja nierozumiem co mowisz-no jak nierozumiesz ? rozumiesz i gadamy dalej . A potem nagle znienacka -babcia ale ja nie rozumiem po hiszpansku heeheheh,ale my nie mowimy po hiszpansku tylko po polsku Mayu -no tak babciu ale mi sie wydawalo ze to hiszpanski . Jak czegos nieche mowic to mowi mi ze po hiszpansku nie rozumie hahaah.Ciekawe co bedzie jak sie zacznie w szkole nauka francuskiego i niemieckiego .Wtedy chyba skisne . eheh.

 Ostatnio wrocila do domu i opowiadala mi ze pani w szkole pytala jak nazywaja sie dziadkowie - a moja Maya odpowiedziala -gramma -babcia Halynka and grampa - dziadzik Mistrzu masz hehehehe .W domu narazie jeszcze malo swiatecznie ,chyba zmusze Mikisa zeby na strych wskoczyl i kartony zniosl z przydasiami swiatecznymi , no i cos wymysle jeszcze nowego.

W glowie keci mi sie pomysl na dekoracje stolu .Ma byc konsewatywnie czerwono ,zloto i bialo , tylko dam jakies akcenty zielone i mysle ze bedzie git. Mikis dzisiaj w domu,testujemy od tygodnia maszyne do robienia kawki -takiej jak lubie -caffe latte miam miam.


pozdrawiam majowababcia Halynka ;)

7 komentarzy:

  1. Tak się opatuliłas,ze chyba rzeczywiscie choroba Cie nawiedziła.Ale minę masz obłedną.
    A Mai jednak gorąco.
    Czy to Maja ze swoją mamusią tak pięknie się prezentują na zdjęciu?
    Sliczną masz nie tylko wnusię,ale i córkę(na kogo one się podały?hahaha)

    OdpowiedzUsuń
  2. Halinko..mimo choroby nie opusza Cie ani dobry humor, ani radosc tworzenia..bo skoro majac grypsko wydlubalas opaske na glowe to znaczy ze jestes twarda no i masz wene..a ja grypy nie mam i nic nie robie tylko sie po domu snuje i knuje co tu robic zeby nic nie robic..Twoja wnusia jest przebojowa..a to ze zaczyna mowic wszystkimi jezykami naraz,,,istna wieza Babel i niech sie uczy..Pozdrawiam milo i zdrowiej szybko.)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę że po mimo choroby tworzysz i masz poczucie humoru ..To nie jest aż tak żle z Tobą kochanie. U Mnie też coś nie tak z główka hi, hi hi, od tygodnia bolą Mnie zatoki , ale nie mam czasu pójść do lekarza, samo przejdzie . Jak to mówią katar leczony lub nie.. trwa siedem dni ...Pozdrawiam serdecznie Dorcia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Halinko - ta zaraza wszędzie, ja od września mam tak bez przerwy!
    Córcia i wnusia śliczne!
    A dom to jeszcze masz sporo czasu, zdążysz, nawet nie zobaczysz kiedy będzie już nastrój.
    Zazdroszę ci, że jesteś poliglotką!

    OdpowiedzUsuń
  5. kakanko nie trudno tutaj poruszac sie miedzy jezykami. ja ogladam hiszpanskie filmy bo lubie hiszpanie corka uczy sie hiszpanskiego w domu .mamy rodzine we francji od 30 lat wiec cos trzeba tez wiedziec no i co krok inni sasiedzi to zawsze sie cos liznie.syn chce jechac do brazyli tez sie uczy hiszpanskiego .kolezanke mam japonke a przyjaciolke greczynke hehe.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ty Halynko chora jesteś, że pomimo choroby tyle dziergasz... ja niby zdrowa, a leń we mnie siedzi straszny :-)
    Niby dłubię po troszku ale co to za dłubanie, pokażę zresztą za chwilkę na moim blogu nędzne efekty. Też samouk ze mnie ale cokolwiek wyrozumiewam się na schematach czy opisach... jednak najlepiej się uczę jak ktoś pokaże mi naocznie :-)
    Pozdrówka cieplutkie - dla Mai również i zdrowiej szybciutko!

    OdpowiedzUsuń